Zwiedzając kolejne kraje Europy najbardziej zależy nam na tych miejscach których jeszcze nie widzieliśmy. Właśnie Albania i Macedonia Północna jest kierunkiem w którym nigdy nie byliśmy nawet przejazdem. O tych krajach marzyliśmy niemal od zawsze ale wcześniej trudno było je zwiedzić. Nawet jadąc do Grecji w 2004 roku nie można było przejechać przez Macedonie Północną bez posiadania wizy. Teraz dużo się tam zmieniło i jest to dobry czas aby wybrać właśnie ten kierunek podróży. Przygotowań do wycieczki było dużo ponieważ na temat tych krajów nic nie wiedzieliśmy. Planowanie rozpoczęliśmy już od wczesnej jesieni. Zdawaliśmy sobie sprawę że czeka nas wiele trudności o których nas ostrzegano jak chociażby słabe campingi czy kiepskie drogi ale chcieliśmy przejechać oba te kraje i zobaczyć jak najwięcej miejsc. Wycieczka miała trwać 16 dni. Podróż zaplanowaliśmy na 4 samochody w tym jedna nowa rodzina.
Na wycieczkę pojechaliśmy na początku wakacji.
Na wycieczkę pojechali :
1 samochód: Krystyna, Marek, Paulina i Monika Jasiewicz, Paweł Słowik (Pcim).
2 samochód: Barbara, Kazimierz Majka (Krzesławice).
3 samochód: Paulina, Piotr, Sara i Eryk Suder (Pcim).
4 samochód: Monika, Jan, Łukasz i Krzysztof Kasprzyccy (Brzączowice) - od 8 dnia wycieczki.
Poglądowa mapa naszej wycieczki:
1 dzień - 2 lipca 2015 roku
Pierwszy dzień drogi dojazdowej w stronę Albanii.
TRASA: Pcim - Chyżne - Dolny Kubin - Zvolen - Sahy - Budapeszt (E77) - Szeget (M5) - Subotnica (E75) - Novi Sad (E75) - Belgrad - Divcibare (Serbia)
Wyjazd o godz: 3:40. Dojazd na godz: 17:00. Odległość: 839 km.
Jako, że dojazd w jeden dzień do Albanii jest bardzo trudny chcieliśmy go podzielić na dwa etapy. Trasę przejazdu wybraliśmy przez Słowację, Węgry, Serbię i Czarnogórę. Na dwa pierwsze kraje trzeba wykupić winietę w którą można się zaopatrzyć na przejściu granicznym w Chyżnym natomiast w Serbii opłata pobierana jest na bramkach zarówno w ich walucie jak i w euro czy też kartą. Po raz pierwszy zaplanowaliśmy wyjazd w środku tygodnia bo do tej pory zawsze wyjeżdżaliśmy w niedziele. Na drogach był mały ruch chociaż przejazd trochę utrudniały ciężarówki. Co ważne na granicy serbskiej nie trzeba było czekać w kolejce. Na camping do Divcibare dojechaliśmy na godz. 17:00 i bardzo się zdziwiliśmy że nie istnieje. W internecie są zdjęcia i informacje że jest czynny a w rzeczywistości zostały stare zrujnowane budynki i wysoka trawa. Tablica przy wejściu informuje że obiekt jest na sprzedaż. Nie chcąc szukać innego miejsca rozbiliśmy namioty na campingu i przenocowaliśmy co ważne nie płacąc za nocleg. W pobliżu płynęła rzeka z której można było skorzystać a na kolację była kiełbasa z ogniska. Miejsce ładnie położone na wysokości 1000 m.n.p.m. i trochę szkoda że w tym miejscu już nie ma campingu. W 2020 roku w tym miejscu powstały nowe budynki więc nie ma możliwości przenocowania nawet na dziko.
Opłaty: winieta Słowacja - 70 zł (1 miesiąc), winieta Węgry - 90 zł (1 miesiąc), autostrada do Belgradu - 3 € + 2 € = 5 € = 21 zł.
GPS Camping Breza (Divcibare) N 44 06'48.30" E 19 59'49.10"
2 dzień - 3 lipca 2015 roku
Drugi dzień drogi dojazdowej do Albanii.
TRASA: Divcibare - Uzice (178,174) - Prijepolje (23) - Pljevlja (29) - Mojkovac - Podgorica (E65, E80) - Omaraj (SH1)
Wyjazd o godz: 7:30. Dojazd na godz: 18:45. Odległość: 475 km.
Noc spędzona na nieistniejącym campingu okazała się bardzo fajna. Następnie przejazd ładną krajobrazowo drogą w stronę Czarnogóry. Po drodze można podziwiać ciekawe cerkwie. Na uwagę zasługuje też pięknie położona miejscowość Uzice. Po dotarciu do serbsko - czarnogórskiej granicy poinformowano nas że dalszy odcinek drogi jest zamknięty z powodu oberwanej drogi. Musieliśmy się wrócić prawie 30 km i pojechać na inne przejście graniczne. Droga prowadzi przez most na rzece Tara który zwiedzaliśmy w 2011 roku. Również i tym razem nas zachwycił. Następnie udaliśmy się w stronę Podgoricy stolicy Czarnogóry ładną krajobrazowo drogą przy której można podziwiać kanion rzeki Moraca. Granicę albańską z krótką 30 minutową kolejką przekroczyliśmy nad Jeziorem Szkoderskim. Byliśmy bardzo ciekawi jak wygląda Albania często opisywana jako kraj w którym panuje bieda i są kiepskie drogi. Pierwsze wrażenie zrobiła na nas bardzo pozytywne. Bardzo dobra szeroka droga, piękne domy jakby to nie była Albania. Nocleg zaplanowaliśmy na campingu Lake nad jeziorem Szkoderskim. Camping po prostu świetny. Jest na nim dużo miejsca, piękna plaża, restauracja i bardzo miła obsługa. Tu chcieliśmy się zatrzymać na 2 noce.
Opłaty: camping Lake - 22 € = 92 zł od rodziny.
GPS Camping Lake (J. Szkoderskie) N 42 08'18.20" E 19 28'02.00"
3 dzień - 4 lipca 2015 roku
Zwiedzanie mostu Mesi i Szkodry.
TRASA: Omaraj - Most Mesi - Szkodra - Omaraj
Wyjazd o godz: 16:00. Powrót na godz: 20:30. Odległość: 43 km.
Rano od razu poszliśmy się kąpać w jeziorze Szkoderkim. Woda jest płytka i wyjątkowo ciepła. Do jeziora prowadzi promenada a w pobliżu jest restauracja i leżaki na piasku. Po południu pojechaliśmy zwiedzać Szkodrę i okolice. Najpierw udaliśmy się na zwiedzanie mostu Mesi położonego 7 kilometrów od Szkodry. Ma 108 m długości i 3 m szerokości oraz składa się z 16 łuków. Most jest ładny ale niestety rzeka pod nim zupełnie wyschnięta. Właśnie tego dnia w Szkodrze mieliśmy pierwsze wrażenia z jazdy po mieście. Albańczycy jeżdżą szybko i nie zwracają uwagi na przepisy. Jazda na trzeciego, pod prąd czy wymuszanie pierwszeństwa to tu norma. Przez chwilę byliśmy w szoku ale szybko się przyzwyczailiśmy. Zaparkowaliśmy na głównej ulicy niemal w samym centrum miasta. Zwiedziliśmy Wielki Meczet i Plac Demokracji z piękną fontanną do której ciężko się dostać bo jest położona na środku ronda a o przejściu nikt nie pomyślał. Spacerowaliśmy też uliczkami starego miasta i głównym deptakiem. Następnie podjechaliśmy do górującego nad miastem zamku Rozafa. Obecnie zamek składa się głównie z ruin ale warto tam się wybrać chociażby ze względu na piękne widoki. Zwłaszcza ładnie się prezentuje zachód słońca nad Jeziorem Szkoderskim. Po pozytywnych wrażeniach z popołudniowego zwiedzania okolic wróciliśmy na camping.
Opłaty: parking przy zamku w Szkodrze - 1€ = 4,20 zł, wstęp na zamek w Szkodrze - 200 ALL = 6 zł od osoby, camping Lake - 22 € = 92 zł od rodziny.
GPS Most Mesi N 42 06'51.00" E 19 34'29.10"
GPS Parking zamek Rozafa N 42 02'51.00" E 19 29'46.10"
GPS Camping Lake (J. Szkoderskie) N 42 08'18.20" E 19 28'02.00"
4 dzień - 5 lipca 2015 roku
Zwiedzanie Kruji i przejazd na kolejny camping.
TRASA: Omaraj - Szkodra (SH1) - Lezha (SH5) - Kruja - Durres - Golem
Wyjazd o godz: 8:30. Przyjazd na godz: 14:00. Odległość: 162 km.
Rano po spakowaniu bagaży wyruszyliśmy przez Szkodrę w kierunku kolejnych atrakcji. Bardzo nas zdziwił widok długiego odcinka drogi dwupasmowej a takich się tu nie spodziewaliśmy. Planując podróż do Albanii wydawało nam się że Kruja będzie jednym z najciekawszych miast. Potocznie nazywana jest albańskim Krakowem i jest to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w tym kraju. Już sam wjazd do miasta przystwarza dużo problemów ponieważ uliczki są bardzo wąskie a ruch duży. Mimo to udało nam się znaleźć parking niedaleko twierdzy. Najsłynniejszym zabytkiem jest zamek Skanderbega który robi duże wrażenie nie tylko z zewnątrz ale także w środku ze względu na to że jest na nowo odbudowany. Szczerze mówiąc wolę takie budowle niż te które składają sie z kupy kamieni. Ze starych zabytków ostała się tu tylko baszta. Miejsce bardzo ładne ze względu na piękne widoki na miasto i okoliczne góry. Drugim ważnym miejscem Kruji jest bazar turecki pełen kramów z przeróżnymi pamiątkami. To on zrobił na nas ogromne wrażenie i z całą pewnością musimy stwierdzić że jest najpiękniejszy w Albanii. Po spacerze i zrobieniu zakupów wróciliśmy na parking. Przy wyjeździe z miasta znajduje się camping ale nie planowaliśmy na nim nocować. Pojechaliśmy nad morze i zatrzymaliśmy się na campingu Pa Emer kilka kilometrów za miejscowością Durres.
Opłaty: parking Kruja - 300 ALL = 9 zł, wstęp na zamek w Kruji - 200 ALL = 6 zł od osoby, camping Pa Emer - 24 € = 100 zł od rodziny.
GPS Parking Kruja N 41 30'33.30" E 19 47'47.70"
GPS Camping Pa Emer (Golem) N 41 10'54.30" E 19 28'36.50"
5 dzień - 6 lipca 2015 roku
Odpoczynek na tym samym campingu oraz wycieczka na okoliczne wzgórze.
TRASA: Golem i okolice pieszo
Rano wybraliśmy się na okoliczne wzgórze dobrze widoczne z campingu. Można z niego podziwiać widoki na morze oraz zwiedzić znajdujące się tam bunkry które są wizytówką Albanii. Wycieczka fajna ale droga nieco zarośnięta. Następnie powrót przez wioskę na camping który położony jest nad samym morzem. Jego dużą atrakcją jest przepiękna promenada poprowadzona na wysepkę na której wieczorem jest serwowana pizza i picie. Camping ma swoją prywatną piaszczystą plaże i bardzo ale to bardzo ciepłą wodę w morzu. Czuliśmy się jakbyśmy korzystali z termalnych źródeł. Morze jest na dużym odcinku płytkie ale dużą wadą są meduzy które czasami kąsają. Co ciekawe namioty mieliśmy rozbite 5 m od plaży. Jest też możliwość skorzystania z noclegów w małym ale bardzo ładnym hoteliku czy zjedzenia posiłku w pięknej drewnianej restauracji. Po południu byliśmy zupełnie sami na plaży ! Miejsce piękne i godne polecenia.
Opłaty: camping Pa Emer - 24 € = 100 zł od rodziny.
GPS Camping Pa Emer (Golem) N 41 10'54.30" E 19 28'36.50"
6 dzień - 7 lipca 2015 roku
Zwiedzanie Beratu i Apollonii oraz przejazd na kolejny camping.
TRASA: Golem - Berat (SH4, SH72) - Fier - Apollonia - Wlora - Himara (SH8)
Wyjazd o godz: 7:30. Przyjazd na godz: 17:50. Odległość: 262 km.
To jeden z trudniejszych dni naszej wycieczki dlatego że mamy do przejechania dużo kilometrów i do zwiedzenia dwa miejsca. Pierwsze z nich to Berat, miasto muzeum zwane "miastem tysiąca okien", słynie z dziesiątków białych domów przylepionych do wzgórza. W pierwszej kolejności wybraliśmy się dosyć długą i trochę męczącą drogą przy tych upałach w kierunku starego miasta położonego na wzgórzu. Do dzisiaj większość budynków jest zamieszkała. Oprócz zabytkowych świątyń i starych domów mamy z góry ładne widoki na miasto, okolice i rzekę Osum przecinającą Berat. Po powrocie zwiedziliśmy meczet królewski i zjedliśmy w restauracji burki czyli ciasto francuskie z farszem, miejscowy przysmak. Na koniec podziwialiśmy białe budynki z nad rzeki. Berat to bardzo piękne miasto. Kolejną atrakcją tego dnia miał być park archeologiczny Apollonia leżący niedaleko miejscowości Fier. Liczba obiektów do zwiedzania nie jest duża ponieważ wiele z nich jeszcze znajduje się pod ziemią ale miejsce to zrobiło na nas duże wrażenie. Ładnie prezentuje się cerkiew monasteru św. Marii czy dom Agonothetów. Następnie bardzo dobrą dwupasmową drogą pojechaliśmy w stronę Wlory. Miasto wywarło na nas wielkie wrażenie ponieważ znajduje się w nim duża ilość nowych hoteli. To typowo nadmorski kurort dla turystów. Kilka kilometrów za miastem zaczyna się przepiękna kręta droga która prowadzi przez park narodowy Llogara. Widoki są tu wspaniałe a trasa poprowadzona śmiało przez góry. Kolejny nocleg zaplanowaliśmy na campingu w miejscowości Himara.
Opłaty: wstęp na zamek w Beracie - 100 ALL = 3 zł od osoby, wstęp do Apollonii - 400 ALL = 12 zł od osoby, camping Kranea - 16 € = 67 zł od rodziny.
GPS Parking Berat N 40 42'14.10" E 19 57'07.50"
GPS Parking Apollonia N 40 43'17.10" E 19 28'12.10"
GPS Camping Kranea (Himara) N 40 06'27.00" E 19 43'37.10"
7 dzień - 8 lipca 2015 roku
Odpoczynek na tym samym campingu oraz pływanie rowerkiem po zatoce.
TRASA: Himara i okolice
Camping Kranea leży nad samym morzem. Jest mały ale bardzo przytulny. Plaża z drobnych kamyczków leży kilka kroków od campingu natomiast woda w morzu jest niezwykle przeźroczysta i głęboka. Rano wypożyczyliśmy dwa rowerki wodne i popłynęliśmy podziwiać klify nad zatoką. Wśród naszej grupy nie zabrakło śmiałków którzy postanowili popływać w tym pięknym morzu. Po powrocie na camping odpoczynek na plaży a wieczorem wizyta w miejscowej restauracji i smakowanie owoców morza. Obok campingu znajduje się inny camping oraz kilka barów i restauracji.
Opłaty: wypożyczenie rowerku - 800 ALL = 24 zł za 1h od rowerku, camping Kranea - 24 € = 100 zł od rodziny.
GPS Camping Kranea (Himara) N 40 06'27.00" E 19 43'37.10"
8 dzień - 9 lipca 2015 roku
Przejazd wybrzeżem do miejscowości Ksamil.
TRASA: Himara - Porto Palermo - Nivice - Saranda - Ksamil
Wyjazd o godz: 9:00. Przyjazd na godz: 12:50. Odległość: 68 km.
W ten dzień mieliśmy do przejechania zaledwie 68 km dlatego też wyjechaliśmy nieco później. Pierwszą atrakcją zupełnie nieplanowaną było Porto Palermo położone przy drodze kilka kilometrów od naszego campingu. Atrakcją tego rejonu jest zamek który został wybudowany w celach wojskowych. Zamek nie ma oświetlenia i może nie robi aż tak dużego wrażenia ale panorama z niego jest piękna. Właśnie tutaj od Polaka mieszkającego w Albanii dowiedzieliśmy sie że kilka kilometrów dalej przy drodze znajduje się restauracja na wodzie z ładnymi wodospadami. Tam też zatrzymaliśmy się na mały odpoczynek i zrobiliśmy kilka zdjęć. Miejsce przyjemne i godne polecenia. Kolejną atrakcją była Saranda, miejscowość typowo wypoczynkowa. Podobne jak Wlora robi wrażenie ze względu na dużą ilość hoteli ale dla nas nie jest atrakcyjna. Na nocleg zatrzymaliśmy się na bardzo przytulnym przydomowym campingu w miejscowości Ksamil. Głównymi bywalcami tego miejsca są Polacy. Obsługa campingu bardzo ale to bardzo miła. Gospodyni na powitanie przyniosła nam mrożoną kawę, zimną wodę w butelkach, cukierki cynamonowe i gruszki. Z tych dobroci korzystaliśmy przez cały nasz pobyt. Co ważne camping bardzo tani i czysty. Pani liczy 5 € od osoby bez dzieci. Kilka plaż znajduje się 3 minuty drogi od campingu. Małą wadą tych plaż jest to że za leżak trzeba płacić. Tu właśnie spotkała nas kolejna niespodzianka, dojechał do nas czwarty samochód. Kuzyni właśnie dopiero teraz mogli do nas dołączyć. Szkoda że tak późno, ale lepiej późno niż wcale. Wieczorem wybraliśmy się na spacer promenadą do miasteczka aby w jednej z restauracji zjeść kolację. Podziwialiśmy piękne widoki na wyspy Ksamil i bardzo blisko położoną grecką wyspę Korfu.
Opłaty: wstęp na zamek Porto Palermo - 50 ALL = 1,5 zł od osoby, camping Caravan - 10 € = 42 zł od rodziny.
GPS Camping Caravan (Ksamil) N 39 46'40.90" E 20 00'22.70"
9 dzień - 10 lipca 2015 roku
Zwiedzanie Parku Narodowego Butrint.
TRASA: Ksamil - Butrint - Ksamil
Wyjazd o godz: 8:30. Powrót na godz: 11:30. Odległość: 10 km.
Zaledwie 5 km od Ksamilu znajduje się park narodowy Butrint położony nad jeziorem o tej samej nazwie. Byliśmy w 15 osobowej grupie więc udało nam się kupić bilety grupowe. Park jest bardzo rozwleczony ale wielkim plusem jest duża ilość cienia. Miejsce piękne z dużą ilością zabytków ale największe wrażenie robi zamek. Mnie osobiście bardziej podobała się Apollonia ale to kwestia gustu. Po powrocie obiad a następnie odpoczynek nad morzem.
Opłaty: wstęp do parku Butrint - 700 ALL = 21 zł od osoby (po 500 ALL = 15 zł w przypadku grupy), camping Caravan - 10 € = 42 zł od rodziny.
GPS Parking Butrint N 39 44'38.90" E 20 01'06.90"
GPS Camping Caravan (Ksamil) N 39 46'40.90" E 20 00'22.70"
10 dzień - 11 lipca 2015 roku
Zwiedzanie Niebieskiego Oka i Gjirokastry.
TRASA: Ksamil - Saranda - Niebieskie Oko - Gjirokastra - Tepelene (SH4) - Permet (SH80) - Leskovik - Radanj
Wyjazd o godz: 7:30. Przyjazd na godz: 15:50. Odległość: 188 km.
Niestety już się żegnamy z albańskim wybrzeżem. Tego dnia zaplanowaliśmy przejazd przez góry w kierunku jeziora Ochrydzkiego. Pierwszym przystankiem było Niebieskie Oko zwane "Syri i Kalter". Jest to źródło rzeki Bistrica które wyrzuca wodę z prędkością 3 m na sekundę. Woda ma stałą temperaturę 15 stopni i błękitną barwę. Za wjazd samochodem trzeba zapłacić 200 ALL = 6 zł. W pierwszej chwili źródło może nie robi tak dużego wrażenia jak na pocztówkach ale na pewno warto go zobaczyć. Po krótkim odpoczynku pojechaliśmy zwiedzać Gjirokastrę pięknie położoną w dolinie Drino. Miasto nazywane jest "kamiennym miastem" lub "srebrnym miastem " ze względu na to że większość dachów pokrytych jest łupkami jasnego kamienia. Największą atrakcją Gjirokastry jest twierdza górująca nad miastem którą zwiedziliśmy. Następnie spacer po starówce i zakupy na miejskim bazarze. Dużym plusem Gjirokastry jest fajny bezpłatny parking w samym centrum którego namiary podaję niżej. Po zwiedzeniu miasta pojechaliśmy w kierunku j. Ochrydzkiego. Nie spodziewaliśmy się że trasa będzie tak wspaniała. Prowadzi doliną przez przepiękne pasma górskie. Droga wąska i kręta ale na całym odcinku asfaltowa. Widoki naprawdę rewelacyjne ale niestety jedzie się wolno i wiedzieliśmy że tego dnia nie dotrzemy do Macedonii Północnej. Na nocleg zatrzymaliśmy się na bardzo fajnym campingu agroturystycznym Sotira położonym w górach na wysokości 1000 m. Nocleg tylko 4 € od osoby ze śniadaniem w cenie ! Camping posiada basen i własną hodowlę pstrągów które skosztowaliśmy na kolację. Jest to świetne miejsce na nocleg.
Opłaty: wstęp do Niebieskiego Oka - 200 ALL = 6 zł od samochodu, wstęp na zamek w Gjirokastra - 200 ALL = 6 zł, camping Sotira - 12 € (4 € od osoby) = 50 zł od rodziny ze śniadaniem.
GPS Parking Niebieskie Oko N 39 55'24.70" E 20 11'22.50"
GPS Parking Gjirokastra N 40 04'30.10" E 20 08'23.40"
GPS Camping Sotira (Radanj) N 40 12'52.50" E 20 38'46.60"
11 dzień - 12 lipca 2015 roku
Zwiedzanie klasztoru św. Nauma i przejazd nad jezioro Ochrydzkie do Macedonii Północnej.
TRASA: Radanj - Korcza - Pogradec - Gradishe (MK)
Wyjazd o godz: 8:40. Przyjazd na godz: 14:15. Odległość: 135 km.
Tego dnia już żegnamy się z Albanią a witamy z Macedonią Północną bo to kolejny kraj na naszej drodze. Granice bez żadnych problemów przekroczyliśmy nad jeziorem Ochrydzkim. Kilka kilometrów za granicą położony jest nad brzegiem jeziora Ochrydzkiego klasztor św. Nauma. Parking przy klasztorze jest płatny 1€ za samochód. Z parkingu do klasztoru prowadzi ładny deptak przy którym jest dużo sklepików z pamiątkami. Pośrodku klasztoru stoi cerkiew św. Archaniołów z pięknymi freskami przedstawiającymi życie i cuda św. Nauma. W prawej części cerkwi znajduje się jego grób. Obok jest też nowsza cerkiew z pięknymi malowidłami. Przy porcie stoi rzeźba św. Nauma którą wyrzeźbiono z rosnącego drzewa orzechowego. Jest też źródełko z wodą która pochodzi z masywu gór Galicica. Miejsce to zrobiło na nas wszystkich pozytywne wrażenie. Następnie pojechaliśmy do campingu Gradiste położonego nad brzegiem jeziora Ochrydzkiego. Camping jest dosyć duży i stary. Przyjechaliśmy w niedzielę i trafiliśmy na duży ruch ponieważ można wjechać samochodem i skorzystać z plaży ale przez to robi się tłok i najlepsze miejsca są zajęte przez samochody. Udało nam się znaleźć fajne miejsce w cieniu. Po rozbiciu namiotów poszliśmy na plażę która jest z drobnego kamyka. Jezioro Ochrydzkie jest jednym z najgłębszych (289 m) i najstarszych naturalnych jezior w Europie. Krajobrazy wokół niego są piękne ze względu na otaczające go góry.
Opłaty: parking klasztor św. Nauma - 1 € = 4,20 zł od samochodu, camping Gradishte - 15 € = 63 zł od rodziny.
GPS Parking Św. Nauma N 40 54'48.10" E 20 44'25.00"
GPS Camping Gradishte (Gradishte) N 40 59'49.00" E 20 48'01.00"
12 dzień - 13 lipca 2015 roku
Zwiedzanie gór Galicica i Bitoli.
TRASA: Gradishe - Otesevo (P504) - Resen - Bitola - Ochryda - Gradishe
Wyjazd o godz: 8:40. Powrót na godz: 14:05. Odległość: 166 km.
Tego dnia zaplanowaliśmy przejazd krajobrazową drogą P504 przez masyw gór Galicica który oddziela jezioro Szkoderskie od jeziora Prespańskiego. Droga kręta ale przepiękna widokowo. Po krótkim odpoczynku na przełęczy pojechaliśmy w stronę jeziora Prespańskiego a następnie Bitoli którą chcieliśmy zwiedzić tego dnia. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od zakupów na miejskim targu. Następnie spacer do dwóch meczetów które niestety były zamknięte. Dosyć ładnie prezentuje się tu samo centrum z wieżą zegarową, fontanną i fajnym deptakiem. Udało nam się też zwiedzić cerkiew św. Dymitra. Miasto może nie jest tak atrakcyjne jak inne które widzieliśmy ale będąc w pobliżu warto go zwiedzić. Następnie wróciliśmy na camping a popołudnie spędziliśmy nad jeziorem.
Opłaty: parking Bitola - 30 MKD = 2 zł za 2h, camping Gradishte - 15 € = 63 zł od rodziny.
GPS Parking Bitola N 41 01'52.30" E 21 20'02.90"
GPS Camping Gradishte (Gradishte) N 40 59'49.00" E 20 48'01.00"
13 dzień - 14 lipca 2015 roku
Zwiedzanie Ochrydu i wioski na wodzie.
TRASA: Gradishe - Ochryd - Gradishe
Wyjazd o godz: 8:40. Powrót na godz: 12:30. Odległość: 30 km.
Miejscowość Ochryd należy do najpiękniejszych miast Macedonii Północnej. Planując wycieczkę koniecznie chcieliśmy ją zobaczyć. Leży w północnej części jeziora Ochrydzkiego około 15 km od naszego campingu. Fajny płatny parking położony jest w pobliżu portu. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od placu na którym stoją trzy pomniki w tym pomnik św. Nauma. Następnie spacer główną ulicą na której nie brakuje restauracji czy sklepów z pamiątkami. Dalej kierując się ulicą Car Samuil są dwie małe cerkwie wciśnięte wśród budynków. Nieco dalej jest jeden z najcenniejszych zabytków czyli cerkiew św. Zofii która jest jedną z największych świątyń chrześcijańskich w Macedonii Północnej. W pobliżu nie brakuje też mniejszych cerkwi ale na największą uwagę zasługuje cerkiew św. Jana Teologa położona na urwistym brzegu jeziora niemal na końcu miasta. Jest ona prawdziwą wizytówką Macedonii Północnej i trochę szkoda że nie wszystkim z naszej grupy chciało się tam iść. Na nas zrobiła duże wrażenie właśnie ze względu na przepiękne położenie. Przy cerkwi nie zabrakło dużej ilości zdjęć. Zwiedziliśmy również antyczny teatr w drodze do twierdzy Samuela z murów której roztacza się piękny widok na miasto i jezioro ale niemal wszystko tam jest odnowione łącznie z murami. Następnie bocznymi uliczkami wróciliśmy do portu. Ochryd zrobił na nas ogromne wrażenie. Jest to faktycznie najładniejsze miasto Macedonii Północnej. Po powrocie na camping obiad, kąpiel w jeziorze a następnie wybraliśmy się na zwiedzanie kolejnej atrakcji położonej bezpośrednio przy naszym campingu. To właśnie „Muzeum na wodzie” które zostało otwarte w 2008 roku. W zasadzie jest to rekonstrukcja osady z około 1200 – 700 r.p.n.e. Na platformie wybudowanej na palach znajdują się eksponaty i stare domy takie jak przed laty. Miejsce bardzo piękne i pouczające. Należy tylko pamiętać że jest otwarte do godz. 16:15 a nie jak piszą w przewodniku do godz. 19:00.
Opłaty: parking Ochryd - 40 MKD = 2,68 zł za 1h, twierdza Cara Samuela - 30 MKD = 2 zł od osoby, cerkiew Bogurodzicy - 50 MKD = 3,35 zł za osobę, cerkiew św. Zofii - 100 MKD = 6,7 zł za osobę, camping Gradishte - 15 € = 63 zł od rodziny.
GPS Parking Ochryd N 41 06'38.40" E 20 48'12.50"
GPS Camping Gradishte (Gradishte) N 40 59'49.00" E 20 48'01.00"
14 dzień - 15 lipca 2015 roku
Przejazd do Skopje i zwiedzanie po drodze kolejnych miejsc.
TRASA: Gradishe - Ochryda - Debar - Mavrovo - Tetovo - Skopje
Wyjazd o godz: 6:40. Przyjazd na godz: 16:50. Odległość: 250 km.
Trasę do stolicy Macedonii Północnej chcieliśmy przejechać drogą biegnącą blisko granicy z Kosowem ponieważ tego dnia czekały na nas jeszcze cztery niespodzianki. Pierwsza z nich to klasztor św. Jovana Bigorskiego położony w parku Mavrovo. Jest on największym i najpiękniejszym klasztorem w Macedonii Północnej. Faktycznie jest duży i bardzo zadbany. Na zewnątrz można zobaczyć pracujących mnichów. Główną atrakcją tego miejsca jest cerkiew poświęcona Janowi Chrzcicielowi z piękną ikoną która posiada cudowną moc i wysłuchuje próśb szczególnie bezdzietnych rodzin. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy krajobrazową drogą przez park do sztucznego jeziora Mavrovo gdzie główną atrakcją jest stary zatopiony kościół. Szkoda tylko że był niski stan wody w jeziorze i kościół nie był zatopiony. Dalej droga robi się coraz szersza przechodząc w płatną dwupasmówkę która biegnie w kierunku Skopje. Właśnie 17 km przed stolicą znajduje się kolejna atrakcja czyli Kanion Matka ze sztucznym jeziorem zakończonym zaporą. Najlepiej zwiedzić go pieszo ponieważ są tam fajne ścieżki wykute w skale oraz klasztory. Mieliśmy na to zdecydowanie za mało czasu więc wykupiliśmy rejs łódką po jeziorze ze zwiedzaniem jaskini Vrelo. Kanion jest przepiękny i warty zwiedzenia. Nieco niżej przy rzece znajduje się camping ale nie planowaliśmy na nim nocować. Ostatnią atrakcją tego dnia miała być stolica Macedonii Północnej czyli Skopje. Zaparkowaliśmy na płatnym parkingu przy markecie niedaleko centrum. Pierwszym miejscem które zwiedziliśmy był dom poświęcony pamięci Matki Teresy która z pochodzenia jest Albanką. Kompleks został wybudowany w miejscu starego kościoła w którym została ochrzczona a następnie przyjęła komunię. Można tam zobaczyć wiele eksponatów związanych z jej życiem. Wstęp jest bezpłatny. Następnie poszliśmy na plac Macedonia który pełni funkcję centrum miasta. Doznaliśmy lekkiego szoku widząc na każdym kroku pomniki i fontanny w przesadnych ilościach oraz muzykę z głośników. Może to miejsce trochę tandetne ale nam się bardzo podobało. Po powrocie na parking pojechaliśmy na camping Bellevue położony przy hotelu o tej samej nazwie który leży nieco za miastem. Warunki bardzo dobre, ładne stawy z fontannami, plac zabaw, restauracja i dużo miejsca na namioty. Wada campingu to zbyt bliskie położenie względem autostrady i wysoka cena w porównaniu do wcześniejszych campingów.
Opłaty: klasztor Jovana Bigorskiego - 2 € = 8,2 zł od osoby, rejs po kanionie Matka - 400MKD = 27 zł od osoby, autostrady - 30+30+40+40 MKD = 140 MKD = 9,38 zł, parking Skopje - 140 MKD = 9,38 zł za 2h, camping Bellevue - 156 zł od rodziny.
GPS Parking klasztor Jovana Bigorskiego N 41 37'11.70" E 20 36'33.50"
GPS Parking zatopiony kościół (Mavrovo) N 41 39'35.10" E 20 44'03.00"
GPS Parking Wąwóz Matka N 41 57'03.10" E 21 17'57.00"
GPS Parking Skopje N 41 59'31.20" E 21 25'31.90"
GPS Camping Bellevue (Skopje) N 41 59'47.00" E 21 33'03.40"
15 dzień - 16 lipca 2015 roku
Pierwszy dzień drogi powrotnej do domu.
TRASA: Skopje - Niś - Belgrad - Nowy Sad - Subotnica - Szeged
Wyjazd o godz: 7:40. Przyjazd na godz: 17:15. Odległość: 645 km.
W przedostatni dzień naszej wycieczki nie planowaliśmy nic zwiedzać ponieważ mieliśmy do przejechania dużo kilometrów i dwie granice. Pierwszą Macedońsko – Serbską przejechaliśmy beż żadnych trudności. Następnie przejazd serbskimi drogami w stronę Belgradu. Autostrada na dużym odcinku nie jest ukończona i jedzie się wolniej. Na uwagę zasługują ładne górskie krajobrazy przed Niszem a droga prowadzi doliną. Przejazd przez Belgrad obwodnicą również bez korków. Także na granicy Serbsko – Węgierskiej nie było dużego ruchu. Na nocleg zatrzymaliśmy się kilka kilometrów za granicą w Węgierskim mieście Szeged. Camping dosyć stary z termalnym basenem i jeziorkiem. Jest na nim dużo cienia i miejsca pod namioty.
Opłaty: autostrada Macedonia Północna - 40+60 MKD = 6,7 zł, autostrada Serbia - 2 € + 6,5 € + 2 € + 3 € = 13,5 € = 57 zł, camping Furdok (Węgry) - 7700 FT = 88 zł od rodziny.
GPS Camping Szegedi Furdok (Szeged) N 46 16'18.70" E 20 01'20.00"
16 dzień - 17 lipca 2015 roku
Drugi dzień drogi powrotnej do domu
TRASA: Szeged - Budapeszt - Sahy - Bańska Bystrzyca - Dolny Kubin - Chyżne - Pcim
Wyjazd o godz: 7:10. Przyjazd na godz: 15:45. Odległość: 525 km.
Ostatni dzień naszej wycieczki to powrót do domu. Przez Węgry jechało nam się bardzo dobrze natomiast przez Słowację już nie. Jazdę utrudniała duża ilość remontów i co kawałek były światła. Jeszcze dochodził do tego smutek że niestety wycieczka tak szybko się kończy i trzeba wrócić do rzeczywistości.
Opłaty: brak (winiety kupione wcześniej jako miesięczne).
PODSUMOWANIE WYCIECZKI
Czas trwania wycieczki - 16 dni
Cała trasa - 3800 km
Całkowity koszt wycieczki (4 osoby) - 840 € = 3528 zł.
Koszt na jedną osobę - 210 € = 882 zł.
Kurs Euro - 4,20 zł
Kurs Leki Albańskiej - 100 ALL = 2,97 zł
Kurs Macedońskiego Denara - 100 MKD = 6,70 zł
Wybierając się do Albanii spodziewaliśmy się widoku kiepskich dróg czy marnych campingów oraz zamkniętego odizolowanego od reszty świata kraju. Nawet niektórzy nas przestrzegali aby tam nie jechać. Niestety nic takiego nie spotkaliśmy. Kraj jest w ciągłej przebudowie, zwłaszcza widać to po dużej ilości pięknych hoteli na wybrzeżu i nowych drogach. Bardzo dużo się tu zmienia i czytając te słowa Albania może zupełnie inaczej wyglądać. Drogi główne są bardzo dobre, boczne węższe a lokalne dojazdowe do campingów czasem bite. Campingów nie jest dużo ale te na których nocowaliśmy są bardzo dobre i co ważne tanie. Płaci się tylko za osoby i w dodatku dorosłe przeważnie po 5 €. Zabytki w Albanii nas zaskoczyły ponieważ są utrzymane w doskonałym stanie a wstępy bardzo tanie. Ogólnie jest to chyba ostatni tak tani kraj w Europie. Dzięki temu mogliśmy sobie pozwolić na częste wizyty w restauracjach jak nigdy dotąd na naszych wycieczkach. Najbardziej podobały nam się drogi przez góry ponieważ krajobrazy są wspaniałe a tereny dzikie. Macedonia Północna na pierwszy rzut oka wydaje się nieco biedniejsza od Albanii ale ma dużo wspaniałych i pięknych zabytków. Nie ma dostępu do morza ale jezioro Ochrydzkie wszystko wynagradza. W obu krajach można płacić walutą euro praktycznie wszędzie. Kartą płacimy głównie na stacjach benzynowych, większych campingach, restauracjach czy sklepach. W dużych miastach znajdziemy bankomaty. Ludzie których spotkaliśmy są niezwykle mili i gościnni. Wszędzie widać dużo policji chociaż obcokrajowców nie zatrzymują. Co nas bardzo zdziwiło to duża ilość Polaków zwłaszcza w nadmorskich kurortach. Morze Albańskie jest bardzo ładne i urozmaicone od plaż piaszczystych po kamieniste. Na początku szokiem jest ruch na drogach zwłaszcza w Albanii gdzie prawie nikt nie przestrzega przepisów jadąc na trzeciego, pod prąd czy parkując gdzie się da nawet na głównej drodze. Najgorzej z tym jest w miastach chociaż po jednym dniu już się przyzwyczailiśmy. Nasza grupa składająca się z 4 samochodów i 15 osób spisała się doskonale. Nie mieliśmy absolutnie żadnych problemów a wycieczka wydaje mi się że wszystkim się podobała ponieważ bardzo dużo widzieliśmy a i odpoczynku też było wystarczająco. Czy kiedyś jeszcze wrócimy w te miejsca ? Pewnie tak, ale Albania czy Macedonia Północna będą zupełnie inne niż dzisiaj.
Podobne wycieczki :
2002 - Chorwacja, Włochy Północne
2007 - Wyspy Chorwackie, Słowenia
2011 - Chorwacja, Czarnogóra