2006 - CZARNOGÓRA, CHORWACJA
Nasza wycieczka na Chorwację z 2002 roku tak bardzo nam się podobała że wakacje 2006 chcieliśmy także spędzić na Bałkanach. Aby nie zwiedzać tych miejsc które już widzieliśmy, plany były nieco inne. Podróż mieliśmy rozpocząć od mało wtedy znanej Czarnogóry aby następnie zobaczyć znaną nam Chorwację z pięknym Dubrownikiem który wciąż pozostał w naszej pamięci po wycieczce z 2002 roku. Dalsze plany to podróż statkiem na wyspę Lokrum, pobyt na półwyspie Peljesac oraz zwiedzanie Plitwickich Jezior których nie zwiedziliśmy podczas naszego ostatniego pobytu na Chorwacji. Przygotowań do wycieczki nie było dużo ponieważ Chorwacja jest nam dobrze znana. Jeżeli chodzi o Czarnogórę tu sytuacja była trochę trudniejsza bo nie mieliśmy przewodnika, ale jest to kraj niezbyt duży i w zasadzie wyprawa nasza miała przebiegać głównie wzdłuż brzegu morza. Podróż ta miała się różnić od poprzednich wycieczek, gdyż według naszych wspólnych ustaleń w każdym miejscu mieliśmy spędzać po dwa dni. Na wycieczkę tą pojechali z nami kuzyni którzy podróżowali z nami po Chorwacji w 2002 roku oraz po Grecji i Włochach w 2004 roku. Wyjazd zaplanowaliśmy na początek wakacji.
Na wycieczkę pojechali :
1 samochód: Krystyna , Marek Jasiewicz i córka Paulinka (Pcim).
2 samochód: Barbara i Kazimierz Majka, córka Justyna i syn Mateusz (Krzesławice).
Poglądowa mapa naszej wycieczki:
1 dzień - 2 lipca 2006 roku
Pierwszy dzień drogi dojazdowej w stronę Czarnogóry.
TRASA: Pcim - Chyżne - Dolny Kubin - Zvolen - Sahy - Budapeszt (E77) - Szeget (M5) - Subotnica (E75) - Novi Sad (E75) - Sabac (21) - Valjevo (21) - Uzice (21) - Cajetina - Zlatibor
Wyjazd o godz: 3:35. Dojazd na godz: 19:00. Odległość: 929 km.
Jako, że dojazd w jeden dzień do Czarnogóry nie jest możliwy postanowiliśmy go podzielić na dwa etapy. Przejazd zaplanowaliśmy przez Słowację, Węgry i Serbię. Od Budapesztu do granicy z Serbią jest nowo wybudowana autostrada na którą trzeba wykupić winietę. W Serbii za autostrady płaci się na bramkach po przejechaniu danego odcinka a drogi główne są bardzo dobre. Od Nowego Sadu trasa prowadzi przez piękne krajobrazowo drogi górskie. Po drodze mijamy ciekawie położoną miejscowość Uzice. Na nocleg zatrzymaliśmy się w Serbii 20 km za miastem Uzice na górskiej przełęczy gdzie obok drogi znaleźliśmy parking z ławeczkami. Tam rozbiliśmy namioty i przenocowaliśmy na dziko. Na przełęcz dojechaliśmy na godz. 19:00 ale pogoda nam się trochę popsuła. W nocy padało a nad ranem wystąpiły duże zamglenia. Co ciekawe 2 km dalej za główną drogą znajduje się camping. Wtedy o nim nie wiedzieliśmy. To dobra lokalizacja na nocleg dla tych którzy wybierają się do Czarnogóry czy Albanii. Dane campingu podaję poniżej.
Opłaty: winieta Węgry - 9 € = 35 zł, autostrada do Novi Sad - 6 € = 23 zł.
GPS Camping na dziko (Zlatibor) N 43 44'13.80" E 19 42'50.70"
2 dzień - 3 lipca 2006 roku
Dojazd nad Czarnogórskie wybrzeże.
TRASA: Zlatibor - Prijepolije (21) - Bijelo Polje (21) - Podgorica (2) - Bar (2) i tunelem płatnym - Ulcinj
Wyjazd o godz: 6:40. Dojazd na godz: 15:10. Odległość: 363 km.
Odcinek drogi którym przejechaliśmy tego dnia jest po prostu przepiękny, ze względu na malownicze góry przez które prowadzi trasa. Dobrze by było się tam zatrzymać na dłużej ale niestety nasze plany były nieco inne. Nacieszyliśmy się cudownymi widokami robiąc dużo postojów a obiad zjedliśmy nad jednym z Czarnogórskich kanionów przy rzece Moraca. Przekraczanie granicy z Czarnogórą przebiegło bez najmniejszych problemów. Wjeżdżając na terytorium tego kraju trzeba posiadać ubezpieczenie zwane Zieloną Kartą. Ciekawostką jest to że w Czarnogórze walutą jest euro, mimo że kraj ten nie należy do Unii Europejskiej. Na nocleg pojechaliśmy do najdalej wysuniętego na południe miasta jakim jest Ulcinj, niedaleko granicy z Albanią. Miejsce bardzo ładne z piaszczystą plażą ciągnącą się na odcinku ponad 5 km. Camping taki podstawowy ale bardzo fajny i tani położony tuż za miastem.
Opłaty: tunel do miejscowości - Bar 2,5 € = 10 zł, camping Tomi - 10 € = 39 zł od rodziny.
GPS Camping Tomi (Ulcinj) N 41 54'49.00" E 19 15'24.10"
3 dzień - 4 lipca 2006 roku
Zwiedzanie Ulcinj.
TRASA: Ulcinj i okolice
Wyjazd o godz: 8:20. Powrót na godz: 10:30. Odległość: 8 km.
Rano tuż po śniadaniu udaliśmy się na zwiedzanie miasta Ulcinj. Miasteczko od naszego campingu jest oddalone o około 4 km. Jest to bardzo ciekawa i nietypowa miejscowość dlatego że znajduje się tam dużo Meczetów a na ulicach widać kobiety Muzułmanki z zasłoniętą twarzą. Jak pisze przewodnik 85% mieszkańców to Albańczycy. Ulcinj jest najstarszym miastem Czarnogóry. Parking w mieście znaleźliśmy bezpłatny. Zwiedzaliśmy dwa meczety oraz miejski targ na którym można kupić przeróżne rzeczy. Wtedy nie dysponowaliśmy żadnym przewodnikiem i nawet nie wiedzieliśmy że w Ulcinj jest piękne stare miasto którego nie zwiedziliśmy. Po południu leniuchowaliśmy na plaży oddalonej od naszego campingu o około 200 m. Plaża piaszczysta, bardzo ładna ale za leżak i parasol trzeba zapłacić 3,5 €. Chleb kosztuje 0,5 € i codziennie rano świeży dostarczany jest na camping. Kartę telefoniczną można kupić za 2 i 5 €. Rozmowy z komórki wtedy były bardzo drogie więc bardziej opłaciło się kupic kartę. Drugą noc spędziliśmy również na tym samym campingu.
Ceny: chleb 0,5 €, karta telefoniczna 2 i 5 €.
Opłaty: camping Tomi - 10 € = 39 zł od rodziny.
GPS Camping Tomi (Ulcinj) N 41 54'49.00" E 19 15'24.10"
4 dzień - 5 lipca 2006 roku
Zwiedzanie Starego Baru i przejazd do Zatoki Kotorskiej.
TRASA: Ulcinj - Bar - Petrovac - Budva - Tivat - Stoliv.
Wyjazd o godz: 8:15. Dojazd na godz: 13:50. Odległość: 113 km.
Droga do następnego campingu w zatoce Kotorskiej biegnie niemal cały czas wybrzeżem. Oprócz pięknych widoków można po drodze zwiedzać ciekawe zabytki. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Bar i zwiedziliśmy Stary Bar. To niezwykłe stare miasto leży na wzgórzu Rumii. Wstęp na ruiny starego miasta kosztował 1 € a dzieci miały bezpłatny. Ruiny są bardzo ciekawe i warto je zwiedzić a w dodatku są z nich piękne widoki na góry, morze i miasto. Po drodze można zwiedzić ładnie położoną wysepkę Św. Stefana która jest wizytówką Czarnogóry. Wstęp wtedy kosztował 7,5 € od osoby. Obecnie nie ma możliwości jej zwiedzać gdyż jest w rękach prywatnych. Aby nie objeżdżać całej zatoki Kotorskiej dookoła można przepłynąć wraz z samochodem promem. Postanowiliśmy jednak ją objechać i był to najlepszy pomysł gdyż zwiedzanie tego pięknego zakątka jest na pewno jedną z największych atrakcji Czarnogóry. Na nocleg zatrzymaliśmy się na małym przydomowym polu namiotowym w miejscowości Stoliv pomiędzy Tivatem a Prcanj na które to trafiliśmy przypadkowo. Planowaliśmy tam spędzić 2 noce.
Opłaty: wstęp na ruiny Starego Baru - 1 € = 3,92 zł od osoby, camping Kascelan - 8 € = 31 zł od rodziny.
5 dzień - 6 lipca 2006 roku
Zwiedzanie kościólka na wzgórzu i odpoczynek nad morzem.
TRASA: Stoliv i okolice pieszo.
Odległość: 0 km.
Camping Kascelan od morza przedziela tylko lokalna droga. W pobliżu jest sklep, poczta, kilka nadmorskich restauracji oraz przepiękny widok na góry które otaczają zatokę. Jest też kilka metrów dalej w stronę Kotoru inny camping. Można również w tym miejscu skorzystać z kwater prywatnych. Camping posiada swoją małą prywatną plażę więc poza właścicielami campingu prawie nikogo tam nie ma. Stwierdziliśmy jednogłośnie że jest to najpiękniejsze miejsce Czarnogóry i na pewno pozostanie na długo w naszej pamięci. Następnym razem z pewnością się tu zatrzymamy. Rano zwiedzaliśmy ruiny kościółka na wzgórzu. Idzie się do niego drogą z za poczty około 25 minut. Ruiny nie są zbyt interesujące ale widoki z góry na zatokę Kotorską są po prostu cudowne, dlatego że zatoka przypomina fiord chociaż nim w rzeczywistości nie jest. Popołudnie spędziliśmy nad morzem a wieczorem byliśmy w restauracji na pizzie. Restauracja znajduje się na sąsiednim campingu który jest dobrze widoczny z naszego miejsca. To zdecydowanie jedno z najpiękniejszych miejsc w Czarnogórze.
Ceny w sklepiku: Chleb 0,5 €, arbuz 0,5 € za 1 kg, Coca Cola 1,5 L 0,8 €, Pizza 3 €..Paliwo w Czarnogórze kosztuje 1,14 € za litr Pb 95.
Opłaty: camping Kascelan - 8 € = 39 zł od rodziny.
6 dzień - 7 lipca 2006 roku
Zwiedzanie Kotoru i przejazd do Chorwacji w okolice Dubrownika.
TRASA: Stoliv - Prcanj - Kotor - Herceg Novi - Cavtat - Mlini (E65) - Dubrownik - Mlini
Wyjazd o godz: 8:00. Dojazd na godz: 13:30. Odległość: 102 km.
Byłoby co robić w tym rejonie Czarnogóry nawet przez kilka dni ale mieliśmy jeszcze inne plany. Rano po spakowaniu bagaży pojechaliśmy zwiedzić przepięknie położony Kotor oddalony o 10 km od naszego campingu. Zwiedzaliśmy też wzgórze nad Kotorem z pnącymi się po nim murami obronnymi. Wstęp na mury dorośli 1 € a dzieci mają bezpłatny. Mury bardzo ładne z widokiem na Kotor i zatokę. Następnie udaliśmy się w stronę Chorwacji. Na przejściu granicznym nie było żadnych problemów. Na nocleg zatrzymaliśmy się 10 km przed Dubrownikiem w małej miejscowości Mlini. Postanowiliśmy tam spędzić 2 noce. Wieczorem pojechaliśmy do Dubrownika aby zobaczyć jak wygląda miasto nocą. Z wizyty w Dubrowniku byliśmy bardzo zadowoleni ponieważ Dubrownik nocą ma swój niepowtarzalny klimat.
Opłaty: wstęp na ruiny Kotoru - 1 € = 3,92 zł od osoby, camping Kate - 15,4 € = 60 zł od rodziny.
GPS Parking Dubrownik N 42 38'42.20" E 18 06'11.90"
GPS Camping Kate (Mlini) N 42 37'29.30" E 18 12'29.10"
7 dzień - 8 lipca 2006 roku
Zwiedzanie Dubrownika i wyspy Lokrum.
TRASA: Mlini - Dubrownik - Mlini.
Wyjazd o godz: 8:45. Powrót na godz: 14:40. Odległość: 20 km + 20 km = 40 km.
Mimo że zwiedzaliśmy Dubrownik w 2002 roku i tym razem zaplanowaliśmy że go zwiedzimy. Po przyjeździe do Dubrownika najpierw spacerowaliśmy po starym mieście podziwiając jego przepiękną architekturę. Po dotarciu do starego portu popłynęliśmy na wyspę Lokrum leżącą niedaleko miasta. Bilet na statek kosztował 5 € dorośli i 3 € dzieci. Statki odpływają co godzinę a na wyspę płynie się 15 min. Wysepka jest bardzo ciekawa z dużą ilością przepięknej roślinności. Jest też ładny rezerwat z śródziemnomorską roślinnością. W całości można ją zwiedzić za 3 godziny. Wspaniały jest widok z wyspy na stare miasto w Dubrowniku. Po powrocie zwiedziliśmy akwarium tuż obok starego portu. Stwierdziliśmy jednogłośnie że akwarium nie jest zbyt interesujące i lepiej zwiedzić wyspę lub stare mury. Tym razem nie zwiedzaliśmy murów ponieważ zwiedzaliśmy je podczas naszej ostatniej wizyty w 2002 roku. Po powrocie na ten sam camping popołudnie spędziliśmy nad Adriatykiem który znajduje się 500 m od campingu. Wieczorem zachwyceni Dubrownikiem wróciliśmy do miasta aby jeszcze raz spędzić trochę czasu w wieczornej atmosferze. Był sobotni wieczór i trafiliśmy na występ dziecięcego zespołu muzycznego. Zwiedzanie Dubrownika nocą to wspaniałe przeżycie i z całą pewnością trzeba przyznać że jest on dla nas jednym z najpiękniejszych miast Europy.
Opłaty: statek na wyspę Lokrum - 5 € = 19 zł dorośli i 3 € = 11 zł dzieci, wstęp do akwarium - 30 kn = 17 zł dorośli i 10 kn = 5,8 zł dzieci, camping Kate - 15,4 € = 60 zł od rodziny.
GPS Parking Dubrownik N 42 38'42.20" E 18 06'11.90"
GPS Camping Kate (Mlini) N 42 37'29.30" E 18 12'29.10"
8 dzień - 9 lipca 2006 roku
Przejazd na półwysep Peljesac.
TRASA: Mlini - Dubrownik - Ston (E65) - Janjina - Orebic
Wyjazd o godz: 8:45. Dojazd na godz: 12:00. Odległość: 137 km.
Jako że wypadła właśnie niedziela, rano poszliśmy do pobliskiego kościółka na msze. Następnie przez piękny Dubrownik pojechaliśmy na równie piękny półwysep Peljesac. Zatrzymaliśmy się na chwilę w miejscowości Ston która słynie z tego że na tamtejszym wzgórzu znajduje się mały mur Chiński. Ze względu na brak czasu mury podziwialiśmy tylko z parkingu. Może zwiedzimy je następnym razem. Po drodze można podziwiać bardzo ładne widoki na morze i góry. Na nocleg zatrzymaliśmy się na prywatnym campingu nad samym morzem przy wlocie do miejscowości Orebic. Chcieliśmy tam spędzić 2 noce. Prysznic był na zewnątrz budynku ale przy tak wysokich temperaturach to nie problem. W okolicy jest bardzo dużo campingów nawet bardzo komfortowych ale są dosyć drogie a ludzi tak dużo że brakuje wolnych miejsc. Okolica ta jest bardzo ciekawa.
Opłaty: camping Mario - 15 € = 59 zł od rodziny.
9 dzień - 10 lipca 2006 roku
Wycieczka na szczyt Św. Lllija (Św. Eliasz) i odpoczynek nad morzem.
TRASA: Orebic i okolice
Wyjazd o godz: 8:00. Powrót na godz: 12:30. Odległość: 7 km.
Już trochę znudziło nam się leniuchowanie na plaży dlatego postanowiliśmy wybrać się na zwiedzanie okolicznych gór. Na wycieczkę wyruszyłem razem z Kaziem a reszta ekipy została na campingu bo trasa miała być dosyć długa a dzień zapowiadał się bardzo upalny. Podjechaliśmy samochodem w stronę Korculi pod hotel Bellevue gdzie zostawiliśmy samochód. Dalej idzie się ścieżką do klasztoru Franciszkanów około 15 minut (można dojechać samochodem). Od klasztoru idzie się do góry szlakiem czerwonym około 2 godziny. Najwyższy szczyt w okolicy to Św. Lllija (Św. Eliasz) 961 m który to zdobyliśmy. Podejście jest dosyć łatwe a widoki z góry rozległe. Jedyną przeszkodą był upał a lasu po drodze było niewiele. Na szczycie wśród kamieni znaleźliśmy Polską flagę z którą mamy zrobione zdjęcia ! Z wycieczki byliśmy bardzo zadowoleni. Do samochodu wróciliśmy tą samą drogą. Popołudnie spędziliśmy nad morzem które w tej okolicy jest bardzo piękne.
Opłaty: camping Mario - 15 € = 59 zł od rodziny.
10 dzień - 11 lipca 2006 roku
Przeprawa promem na Rivierę Makarską.
TRASA: Orebic - Trpanj - Promem do Ploce - Podaca
Wyjazd o godz: 8:10. Dojazd na godz: 10:30. Odległość: 39 km.
Rano udaliśmy się do miejscowości Trpanj skąd odpływają promy na Chorwacki ląd do miejscowości Ploce. Można też wrócić do miejscowości Stone i dalej jechać drogą lądową ale to daleka droga a my chcieliśmy skorzystać z promu. Cena 96 kn. za samochód, 28 kn. od osoby i 14 kn. dzieci. Razem zapłaciliśmy 166 kn = 96 zł. Nie można było zapłacić za prom w euro. Po dopłynięciu na ląd pojechaliśmy do miejscowości Podaca na camping w którym nocowaliśmy w 2002 roku. Od tamtej pory dużo się tam zmieniło według nas na gorsze i trochę żałowaliśmy że nie znaleźliśmy innego miejsca. W okolicy jest dużo ciekawych campingów ale sądziliśmy że to będzie najlepsze miejsce bo tam już byliśmy. Na campingu przyjmowali zapłatę tylko w kunach. Spędziliśmy tam popołudnie i tylko jedną noc.
Opłaty: prom do Ploce - 166 kn = 96 zł od rodziny, camping Uvala Borova - 130 kn = 75 zł od rodziny.
GPS Camping Uvala Borova (Podaca) N 43 07'52.40" E 17 17'15.60"
11 dzień - 12 lipca 2006 roku
Przejazd na camping Korana w pobliżu Plitwickich Jezior.
TRASA: Podaca - Makarska (E65) - DonjaBrela - Sestanovac (39) - Ugljane - Sinj - Knin (E71) - Sucevici (1) - Gradac - Udbina (1) - Catrnja (Plitwieckie Jeziora) (1)
Wyjazd o godz: 8:00. Dojazd na godz: 14:30. Odległość: 335 km.
Trasa którą przyjechaliśmy do Plitwickich Jezior z nad morza jest bardzo piękna widokowo i wszystkim ją polecam. Droga jest szeroka i nie ma dużego ruchu więc nie warto wybierać nowej autostrady bo widoki są dużo ładniejsze. Korzystaliśmy z niej jadąc na chorwację w 2002 roku. Po drodze mijamy ciekawe jezioro Perackie i najwyższy szczyt Chorwacji Dinara 1831 m. Początkowo planowaliśmy zanocować na campingu w sąsiedniej miejscowości gdyż był dużo tańszy ale był nieczynny. Camping Korana leży 9 km od Plitwickich Jezior i trzeba przyznać że jest bardzo komfortowy. Cena 31 € od nas dwóch, dziecka i postawienia samochodu oraz namiotu w porównaniu z campingami z Czarnogóry za które płaciliśmy 8 € to dosyć dużo. Jest też drugi nieco mniej zatłoczony camping 16 km przed Plitwickimi Jeziorami którego dane podaję w dziale GPS Miejsca. Popołudnie spędziliśmy na campingu gdzie złapała nas duża, lecz krótka ulewa. Na drugi dzień planowaliśmy zwiedzać cud natury Chorwacji czyli Plitwickie Jeziora.
Opłaty: camping Korana - 31 € = 121 zł od rodziny.
GPS Camping Korana (Catrnja) N 44 57'02.20" E 15 38'27.60"
12 dzień - 13 lipca 2006 roku
Zwiedzanie Plitwickich Jezior oraz przejazd na Węgry.
TRASA: Catrnja - Plitwickie Jeziora - Karlovac (E71) - Zagrzeb - Varazdin (E71) - Letenye (E71)
Wyjazd o godz: 7:40. Dojazd na godz: 18:15. Odległość: 340 km.
Wyjazd z Plitwickich Jezior w stronę Węgier o godz. 14:15.
Plitwickie Jeziora czynne są od godz. 8:00. Parking przy wejściu był wtedy jeszcze bezpłatny. Wstęp od dorosłych 100 kn a dzieci do 12 lat płacą 60 kn. Najlepiej za wstęp zapłacić kartą płatniczą bo jest taniej niż gotówką. Jeżeli nie mamy karty to lepiej zapłacić w euro bo jest lepszy przelicznik niż w kunach chorwackich. Po zakupie biletów przechodzimy kładką nad główną drogą i kierujemy się na przystanek który oddalony jest o około 10 minut od kas. Z przystanku możemy się dostać specjalną ciuchcią do górnej lub dolnej części parku. Wybraliśmy zwiedzanie jezior od dołu. Park w sumie obejmuje 16 tarasowo ułożonych jezior połączonych ze sobą 92 wodospadami. Podziwia się je pieszo, ale można również pomiędzy poszczególnymi wejściami poruszać się autobusem w cenie biletu. Również w cenie biletu można pływać statkiem po jeziorze Kozjak. Bilet jest ważny przez cały dzień i można zwiedzać co się tylko chce. Bardzo nas zdziwiło to, że nikt nie kontrolował naszych biletów a teren nie jest ogrodzony. Zwiedzanie parku zajmuje mniej więcej 6 godzin chociaż można spacerować nawet przez cały dzień. Plitwickie Jeziora są po prostu przepiękne i trzeba je koniecznie zobaczyć. Po zwiedzeniu parku pojechaliśmy w stronę Węgier aby tuż za granicą zatrzymać się na kolejny nocleg. Trafiliśmy na bardzo ciekawy camping w miejscowości Letenye zaraz przy granicy. Cena nie zbyt wysoka bo 7 €. Bardzo komfortowe sanitariaty a na campingu znajdowały się baseny z gorącymi źródłami oczywiście dla gości campingu wstęp był bezpłatny.
Opłaty: wstęp do Plitwickich Jezior - 100 kn = 58 zł dorośli i 60 kn = 34 zł dzieci, autostrada z Karlovaca do Zagrzebia - 2,5 € = 10 zł, autostrada z Zagrzebia do Węgierskiej Granicy - 5,02 € = 19 zł, camping Es Udulohaz - 7 € = 27 zł od rodziny.
GPS parking nr.2 Plitwickie Jeziora N 44 52'57.40" E 15 37'23.70"
GPS Camping Es Udulohaz (Letenye - Węgry) N 46 26'05.70" E 16 43'29.30"
13 dzień - 14 lipca 2006 roku
Zwiedzanie Budapesztu i powrót do domu.
TRASA: Letenye (E71) - Budapeszt (E71) - Sahy (E77) - Zwoleń (E77) - Dolny Kubin (E77) - Chyżne - Pcim (E77)
Wyjazd o godz: 8:00. Dojazd na godz: 20:00. Odległość: 616 km.
Jako, że to już ostatni dzień naszej wycieczki, a mieliśmy jeszcze trochę czasu to po drodze chcieliśmy zwiedzić Budapeszt. Miasto nie jest tak ładne jak np: Dubrownik czy Paryż ale na pewno warto się tam zatrzymać chociaż na chwilę. Zwiedziliśmy wschodnią część miasta zwaną Pesztem. Na zwiedzanie miasta przeznaczyliśmy tylko 2 godziny. To na pewno zbyt mało czasu aby wszystko zobaczyć dokładnie ale zawsze tu można jeszcze kiedyś wrócić. W centrum jest dużo parkingów i nie ma problemu z zaparkowaniem. Cena 1,5 € za godzinę. Po zwiedzaniu miasta udaliśmy się w stronę Słowacji a następnie Polski aby zakończyć tą wspaniałą wycieczkę.
Opłaty: parking Budapeszt - 3 € = 11 zł (za 2 godziny), winieta Węgry - 1520 Ft = 22 zł na 4 dni.
PODSUMOWANIE WYCIECZKI
Czas trwania wycieczki - 13 dni.
Cała trasa - 2981 km.
Całkowity koszt wycieczki (3 osoby) - 602 € = 2360 zł.
Koszt na jedną osobę - 201 € = 786 zł.
Kurs euro - 3,92 zł.
Kurs Kuny Chorwackiej - 0,58 zł.
Wycieczka łącząca Czarnogórę z Chorwacją to świetny pomysł. Czarnogóra to kraj dosyć tani w porównaniu z Chorwacją. Ludzie są tam bardzo życzliwi a kraj jest przepiękny. Z pewnością najpiękniejszym rejonem Czarnogóry jest rejon Zatoki Kotorskiej oraz góry w okolicach Podgoricy. Campingi są nawet o trzy razy tańsze niż w innych krajach ale dosyć słabo przygotowane, chociaż nam to zupełnie nie przeszkadzało. Ceny w sklepach są podobne jak w Polsce a wielką zaletą Czarnogóry jest to że ich walutą jest euro. Chorwacja w której gościliśmy po raz drugi znowu nas urzekła. Zwiedzanie Dubrownika nocą to świetna atrakcja i niezapomniane wrażenia. Wyspa Lokrum, Półwysep Peljesac czy Plitwickie Jeziora są naprawdę miejscami godnymi polecenia. Z pewnością warto te rejony jeszcze kiedyś ponownie odwiedzić. Pomysł zorganizowania wycieczki gdzie w jednym miejscu nocowaliśmy po dwie noce nie jest zły chociaż w przypadku długich wycieczek gdzie mamy mało urlopu jest to już duży problem. Wielką zaletą takiego planu jest to że nie musimy codziennie rozbijać i składać namiotu. Jedyną rzeczą która nas bardzo zaskoczyła na tej wycieczce to zmienna pogoda. Nawet pokropił nas deszcz co w tych rejonach bardzo rzadko się zdarza. Przy tak wysokich temperaturach deszcze wyglądają zupełnie inaczej niż u nas. Po obfitych opadach za kilka minut wszystko wysycha i nie ma śladu po tym że padało. Na Chorwacji ceny od roku 2002 zmieniły się i trzeba wiedzieć o tym że dla nas nie jest już tak bardzo tanio jak w 2002 roku tylko porównywalnie z cenami z Europy Zachodniej. Wycieczkę tą trzeba zaliczyć do bardzo udanych i koniecznie trzeba tam jeszcze kiedyś powrócić.
Podobne wycieczki :
2002 - Chorwacja, Włochy Północne
2007 - Wyspy Chorwackie, Słowenia