2007 - WYSPY CHORWACKIE, SŁOWENIA, AUSTRIA
Na rok 2007 mieliśmy plany dosyć ambitne, ponieważ chcieliśmy po raz pierwszy pojechać do Afryki. Miała to być podróż przez Francję i Hiszpanię do Maroka. Jako, że to dosyć długa trasa potrzeba było trzy tygodnie urlopu. Niestety w tym roku nie mogłem dostać tak długiego urlopu i plany trzeba było zmienić na kilka dni przed wyjazdem. Mogliśmy pojechać jedynie na wycieczkę dwutygodniową. Planowaliśmy odwiedzić rodzinę we Francji lub pojechać po raz trzeci na Chorwację. Ostatecznie wybraliśmy wariant z Chorwacją i chcieliśmy zwiedzić te miejsca w których jeszcze nie widzieliśmy podczas pobytu na Chorwacji w 2002 i 2006 roku. Celem naszej wycieczki miały być trzy wyspy na Adriatyku a w drodze powrotnej chcieliśmy zwiedzić Słowenię oraz sanktuarium maryjne Mariazel leżące w Austrii. Na wycieczkę tą pojechali z nami kuzyni którzy zawsze są gotowi do tego typu wypraw.
Na wycieczkę pojechali :
1 samochód: Krystyna , Marek Jasiewicz i córka Paulinka (Pcim).
2 samochód: Barbara i Kazimierz Majka, córka Justyna i syn Mateusz (Krzesławice).
Poglądowa mapa naszej wycieczki:
1 dzień - 1 lipca 2007 roku
Dojazd na Chorwacką wyspę Krk.
TRASA: Pcim - Chyżne - Dolny Kubin - Zvolen - Sahy - Budapeszt (E77) - Letenye - Zagrzeb - Karlovac (E71) - Fuzine - Omisalj - Krk - Baśka.
Wyjazd o godz: 3:40. Dojazd na godz: 19:30. Odległość: 969 km.
Przejazd w stronę Chorwacji wybraliśmy przez Słowację i Węgry. Droga ogólnie bardzo dobra gdyby nie trudności z przejazdem przez Budapeszt w którym nie były jeszcze ukończone obwodnice i trzeba było jechać przez miasto. W korkach straciliśmy około 40 minut. Na Węgierskie autostrady wykupujemy winietę. Autostrady w Chorwacji są bardzo dobre a płaci się tam za przejechany odcinek drogi. Na wyspę Krk przejeżdża się mostem za który trzeba zapłacić 30 kn = 17 zł. Wysepka jest bardzo ładna a miejscowość Baśka w której zatrzymaliśmy się jest przepięknie położona. Znajduje się w niej kilka campingów. Wybraliśmy camping Mali i postanowiliśmy się tam zatrzymać na 2 noce.
Opłaty: winieta Węgry - 9 € = 34 zł, autostrady Chorwackie razem - 121 kn = 70 zł, most na wyspę Krk - 30 kn = 17 zł, camping Mali - 22 € = 84 zł od rodziny.
2 dzień - 2 lipca 2007 roku
Zwiedzanie Baśki i okolic.
TRASA: Piesze zwiedzanie Baśki
Odległość: 0 km.
Rano poszliśmy na pieszą wędrówkę zwiedzić cerkiew Śv.Łucji położoną na wzgórzu nad miastem. Piesza wycieczka zajęła nam tam i z powrotem 2 godziny. Warto było się tam wybrać ponieważ z góry są przepiękne widoki na miasto, zatokę oraz wysepki. Szlak jest bardzo prosty i widoczny z każdej części miasta. Popołudnie spędziliśmy nad morzem. Wypożyczyliśmy też rowerek wodny którym opłynęliśmy zatokę. Cena za wypożyczenie rowerka 60 kn = 35 zł na godzinę od nas wszystkich. Plaża w tej miejscowości jest bardzo ładna.
Ceny w sklepie: chleb - 6 kn, lody 5 kn za gałkę.
Opłaty: rowerek wodny - 60 kn = 35 zł od rowerka, camping Mali - 22 € = 84 zł od rodziny.
3 dzień - 3 lipca 2007 roku
Przejazd na wyspę Cres.
TRASA: Baska - Krk - Dobrnj - Rudine - Jaskinia Biserujka - Valbiska (drogą główną) - promem na wyspę Cres do Merag - Lubenice - Martinscica.
Wyjazd o godz: 9:00. Dojazd na godz: 15:20. Odległość: 135 km.
Rano udaliśmy się w północno - wschodnią część wyspy do miejscowości Rudine gdzie znajduje się Jaskinia Spilja Biserujka. Nie jest duża, ale wnetrze jest bardzo ładne i przy okazji wizyty na wyspie Krk warto ją zwiedzić. W jaskini nie wolno fotografować ani filmować. Po zwiedzeniu pojechaliśmy do miejscowości Valbiska w celu przeprawy promem na wyspę Cres. Jest to jedna z najdłuższych Chorwackich wysp. Jej długość to 68 km a szerokość w miejscu najszerszym to 12 km i w miejscu najwęższym zaledwie 2 km. Nie było problemu z zakupem biletu na prom a kolejka nie była duża. Cena 108 kn samochód, 16 kn dorośli i 8 kn dzieci co daje nam cenę 148 kn = 86 zł od rodziny. Przeprawa promem trwa około 30 minut. Po dotarciu na wyspę przystąpiliśmy do jej zwiedzania. Najpierw pojechaliśmy do miasteczka Lubenice. Prowadzi tam kręta i bardzo wąska droga obudowana kamieniami która jest tak wąska że trudno się minąć z samochodem jadącym z naprzeciwka. Do samej miejscowości nie ma wjazdu a samochód trzeba zostawić na parkingu przed miastem. Miejscowość jest zbudowana z kamienia i położona wysoko dlatego są z niej przepiękne widoki na wyspę i morze. Przy dobrej pogodzie widać nawet półwysep Istria. Powrót tą sama drogą. Początkowo planowaliśmy się zatrzymać na nocleg w miasteczku Valun leżącym poniżej Lubienic które jest także zabytkowe, ale okazuje się, że tam też nie ma wjazdu samochodem i trzeba cały sprzęt campingowy przenieść z parkingu na plecach. Zrezygnowaliśmy z tego pomysłu i pojechaliśmy na południe wyspy do miejscowości Martinscica gdzie znaleźliśmy ciekawy camping z ładną plażą. Camping bardzo duży, położony w sosnowym lesie.
Opłaty: wstęp do jaskini Spilja Biserujka - 15 kn = 8,7 zł od osoby, prom na wyspę Cres - 148 kn = 86 zł od rodziny, parking Lubenice - 15 kn = 8,7 zł, camping Slatina - 163 kn = 94 zł od rodziny.
GPS Camping Slatina (Martinscica) N 44 49'14.90" E 14 20'34.20"
4 dzień - 4 lipca 2007 roku
Piesze zwiedzanie Martinscicy.
TRASA: Piesze zwiedzanie Martinscicy
Odległość: 0 km.
Dzień przywitał nas pochmurną pogodą i sztormem na morzu. Fale były bardzo duże i można było zrobić kilka ciekawych zdjęć. Po śniadaniu wybraliśmy się na pieszą wycieczkę do Martinscicy. Miasteczko leży nad zatoką a z campingu idzie się do niego około 20 minut. Następnie już sam wybrałem się na wzgórze do przekaźnika komórkowego skąd można podziwiać piękną panoramę naszego campingu. Popołudnie spędziliśmy na plaży a wieczorem jeszcze raz wróciliśmy do miasteczka.
Opłaty: camping Slatina - 163 kn = 94 zł od rodziny.
GPS Camping Slatina (Martinscica) N 44 49'14.90" E 14 20'34.20"
5 dzień - 5 lipca 2007 roku
Przejazd na wyspę Losinj.
TRASA: Martinscica - Osor - Mali Losinj - Veli Losinj - Nerezine
Wyjazd o godz: 8:20. Dojazd na godz: 12:30. Odległość: 84 km.
Z Martinscicy udaliśmy się do miejscowości Osor gdzie znajduje się most zwodzony na wyspę Losinj. Most jest zamykany o godz. 9 i 18. Przy moście byliśmy o godz. 9 i mieliśmy okazję zobaczyć jak go zamykają. Ten czas wykorzystaliśmy na zwiedzanie małego miasteczka Osor. Następnie przejechaliśmy na wyspę Losinj. Przejazd przez most jest bezpłatny. Podjechaliśmy do miasteczka Mali Losinj aby znaleźć nocleg. W miejscowości tej jest bardzo ładny camping ale za nocleg trzeba zapłacić aż 32 €. To nie mało bo za campingi we Francji płaciliśmy po 16 € a w Czarnogórze po 10 €. Camping ten był ładnie położony i miał wyjścia na plażę z obu stron wyspy. Ostatecznie wróciliśmy do miejscowości Nerezine gdzie znaleźliśmy tańszy camping. Niestety nie był tak ładnie położony jak ten w Mali Losnj ale też było na nim dużo atrakcji. Po dokładnym poznaniu campingu stwierdziliśmy że to fajne miejsce.
Opłaty: camping Bucanje - 134 kn = 77 zł od rodziny.
GPS Camping Bucanje (Nerezine) N 44 39'06.40" E 14 23'47.20"
6 dzień - 6 lipca 2007 roku
Wycieczka do Mali Losinj.
TRASA: Nerezine - Mali Losinj - Nerezine.
Odległość: 39 km.
Przed południem pojechaliśmy zwiedzać Mali Losinj. Parking w mieście znaleźliśmy bezpłatny. Miasteczko jest położone nad zatoką a oprócz zabytkowych budynków jest tam dużo palm i kaktusów. Warto się tam wybrać na wycieczkę bo miasto jest piękne i robi duże wrażenie. Popołudnie spędziliśmy nad morzem a wieczorem wybraliśmy się na spacer po okolicach.
Opłaty: camping Bucanje - 134 kn = 77 zł od rodziny.
GPS Camping Bucanje (Nerezine) N 44 39'06.40" E 14 23'47.20"
7 dzień - 7 lipca 2007 roku
Zwiedzanie miasta Cres i przeprawa na Chorwacki ląd.
TRASA: Nerezine - Osor - Cres - Porozina - Promem do Brestova - Barban (21) - Valtura (21 ) - Sisan - Medulin
Wyjazd o godz: 7:50. Dojazd na godz: 13:00. Odległość: 173 km.
Rano zwiedziliśmy stolicę wyspy czyli miasto Cres. Miasteczko jest bardzo ładne, położone nad zatoką z dużą ilością ciekawych zabytków. Po zwiedzeniu miasteczka pojechaliśmy do miejscowości Porozina skąd odpływają promy na ląd. Kolejki nie było a bilety kosztowały tyle samo co z Krk na Cres czyli 108 kn samochód, 16 kn od osoby i 8 kn od dzieci co daje cenę 148 kn = 86 zł od rodziny. Płynie się około 30 minut. Po dopłynięciu na Chorwacki ląd postanowiliśmy zwiedzić półwysep Istria którego nie mieliśmy okazji zobaczyć podczas wycieczki na Chorwację w 2002 i 2006 roku. Jako że najważniejszą miejscowością na półwyspie jest Pula gdzie znajduje się słynny amfiteatr to chcieliśmy zatrzymać się jak najbliżej tej miejscowości aby na drugi dzień ją zwiedzić. Pojechaliśmy do miasteczka Medulin w którym to zatrzymaliśmy się na campingu. Camping bardzo duży z kilkoma małymi basenami ale plaża jest skalista i niestety znacznie gorsza niż w poprzednich miejscach. Wieczorem zwiedziliśmy miasteczko w którym nie brakuje różnych ciekawych atrakcji.
Opłaty: prom na Chorwacki ląd - 148 kn = 86 zł od rodziny, camping Kazela - 183 kn = 106 zł od rodziny.
8 dzień - 8 lipca 2007 roku
Zwiedzanie miasta Pula.
TRASA: Medulin - Pula - Medulin
Wyjazd o godz: 8:30. Powrót na godz: 12:00. Odległość: 28 km.
Rano pojechaliśmy na mszę do kościółka w Medulinie. Msze są odprawiane o godz. 9,11 i 19. Po mszy udaliśmy się na zwiedzanie Puli. Dojazd z Medulina jest bardzo prosty a miasteczko nie jest duże. Zaparkowaliśmy w bocznej ulicy niedaleko amfiteatru a zwiedzanie miasta nie zajęło nam dużo czasu. Najpierw zwiedzaliśmy amfiteatr. Wstęp kosztuje 30 kn = 18 zł od osoby. Jest to jak pisze przewodnik najlepiej zachowana budowla na naszym kontynencie. Trzeba przyznać że nie robi tak dużego wrażenia jak Koloseum Rzymskie ale na pewno warto go zobaczyć. Zwiedziliśmy także Forum i Teatr Rzymski. Po zwiedzeniu Puli wróciliśmy na camping w Medulinie. Popołudnie spędziliśmy nad morzem oraz w basenie na campingu.
Opłaty: camping Kazela - 183 kn = 106 zł od rodziny.
9 dzień - 9 lipca 2007 roku
Przejazd na kolejny camping na półwyspie Istria.
TRASA: Medulin - Pula - Baderna - Poreć - Novigrad - Umag - Basanija
Wyjazd o godz: 8:00. Dojazd na godz: 11:30. Odległość: 119 km.
Jadąc na kolejny camping po drodze chcieliśmy się zatrzymać w miejscowości Poreć ale miasto było tak zatłoczone że mimo dwukrotnego przejazdu nie znaleźliśmy miejsca na parkingu. Ostatecznie pojechaliśmy do miejscowości Basanija gdzie znaleźliśmy miejsce na nocleg. Campingi na całym półwyspie są bardzo komfortowe i w większości czterogwiazdkowe ale ceny mają z kosmosu. Dlatego w tym rejonie jest tak drogo bo przyjeżdża tam dużo Włochów, Niemców czy Austriaków. Cały półwysep nie jest atrakcyjny i zupełnie nie przypomina nam południowej Chorwacji czy malowniczych wysp. Jako że cena i miejsce nie zbyt nam odpowiadały to postanowiliśmy tam zostać tylko na jedną noc. Popołudnie spędziliśmy nad morzem które było dosyć zimne a następnie zwiedziliśmy miasteczko które zupełnie nie przypadło nam do gustu.
Opłaty: camping Pineta - 238 kn = 138 zł od rodziny
10 dzień - 10 lipca 2007 roku
Przejazd do Słowenii. Zwiedzanie jaskiń, stolicy i jeziora Bled.
TRASA: Basanija - Kozina (Słowenia) - Divaca (jaskinie) - Lubljana (A10) - Bled (A1)
Wyjazd o godz: 8:00. Dojazd na godz: 16:30. Odległość: 216 km.
Być może zostalibyśmy jeszcze dłużej na Chorwacji ale tak jak pisałem rejon Istrii nam się nie podobał więc podjęliśmy decyzję że jedziemy do Słowenii. Zaraz za granicą w miejscowości Divaca tuż przy autostradzie znajdują się Skocjanskie Jaskinie. Nie ma problemu z trafieniem do nich bo przy drodze są drogowskazy. Parking przed jaskiniami był wtedy bezpłatny a wstęp kosztował 11 € dorośli i 4 € dzieci. Jaskinie są po prostu przepiękne a komnaty są tak wielkie że można by w nich zmieścić całkiem duży kościół. Największa komnata ma 146 m wysokości. Jest tam też most wiszący na wysokości 45 m pod którym płynie rzeka. Zwiedzanie jaskiń trwa około 2 godzin i naprawdę warto je zobaczyć. W jaskiniach obowiązuje całkowity zakaz fotografowania i filmowania. W Słowenii od 2007 roku walutą jest euro. Można również płacić kartą płatniczą ale co ciekawe za wstęp do jaskiń nie przyjmowali kart Visa tylko karty Mastercart. Jadąc autostradą w kierunku Lubljany po drodze mijamy jaskinię Postojna która też jest godna uwagi. Namiary podaję w dziale GPS Miejsca. Następnie pojechaliśmy do Lubljany, stolicy Słowenii. Zrobilismy krótki space po centrum a nastepnie udaliśmy się w Alpy Słoweńskie do miejscowości Bled. Znajduje się tam przepiękne jeziorko z wysepką po środku. Camping nad jeziorkiem w którym zatrzymaliśmy się nie jest tani ale fajny i malowniczo położony. Po rozbiciu namiotów poszliśmy na wycieczkę wokół jeziorka. Zwiedziliśmy również zamek na wzgórzu który jest widoczny z każdego miejsca nad jeziorem. Zamek jest przepiękny a widoki z góry na całe jeziorko oraz na Alpy są po prostu wspaniałe. Według nas jest to jeden z najpiękniejszych rejonów Słowenii.
Aktualizacja: obecnie w Słowenii na autostradach obowiązuje system winiet.
Opłaty: autostrady Słowenii - 6 € = 23 zł, jaskinie Scocjanskie - 11 € = 42 zł dorośli i 4 € = 15 zł dzieci, parking Lubljana - 1,2 € = 4,5 zł za 1h, wstęp na zamek Bled - 6 € = 23 zł dorośli a dzieci gratis, camping Bled - 32 € = 122 zł od rodziny.
GPS Parking Skocjanskie Jaskinie N 45 39'46.10" E 13 59'20.20"
GPS Camping Bled (Bled) N 46 21'41.00" E 14 04'51.00"
11 dzień - 11 lipca 2007 roku
Przejazd do Austrii i zwiedzanie sanktuarium Mariazell.
TRASA: Bled - Klagenfurt (E652) - Graz (A2) - Bruck a.d.Mur (S35) - Mariazell - St.Polten (20) - Krems - Buchberg am Kamp
Wyjazd o godz: 8:00. Dojazd na godz: 18:00. Odległość: 477 km.
W Słowenii planowaliśmy tylko zostać na jedną noc chociaż na pewno byłoby co tam robić dłużej bo jest to bardzo piękny i w dodatku górzysty kraj. Kolejnym celem naszej wycieczki miało być zwiedzenie sanktuarium NMP w Mariazell niedaleko Wiednia. Do sanktuarium jedzie się bocznymi drogami przez Alpy. Znajduje się w nim obraz Matki Bożej Narodów Słowiańskich. Jest to bardzo popularne miejsce wśród pielgrzymów w tej części Europy. Miejsce bardzo ładne i warto je zobaczyć chociażby będąc przejazdem. W klasztorze obowiązuje całkowity zakaz robienia zdjęć. Po zwiedzeniu sanktuarium pojechaliśmy na północ Austrii w stronę granicy z Czechami a po drodze znaleźliśmy bardzo fajne miejsce do biwakowania na dziko.
Opłaty: winieta Austria - 7,6 € = 29 zł na 4 dni, parking Mariazell - 2 € = 7,6 zł.
12 dzień - 12 lipca 2007 roku
Przejazd przez Czechy do Polski. Zwiedzanie Gór Stołowych.
TRASA Buchberg am Kamp - Horn - Znojmo - Brno - Svitavy (A461) - Lanskroun (43) - Międzylesie - Bystrzyca Kłodzka - Polanica - Szczytna - Karłów - Kudowa Zdrój
Wyjazd o godz: 6:50. Dojazd na godz: 18:00. Odległość: 390 km.
Po bardzo fajnym noclegu na dziko kuzyni zaproponowali aby nie wracać do Polski przez Słowację tak jak to zwykle robimy tylko wrócić przez Czechy po drodze zwiedzając Góry Stołowe. Był to bardzo dobry pomysł ponieważ nigdy wcześniej nie byliśmy w Górach Stołowych. Na Czeskie autostrady trzeba wykupić winietę. Po przekroczeniu polskiej granicy udaliśmy się na zwiedzanie Gór Stołowych. Po przyjeździe do miejscowości Szczytna rozpoczęliśmy zwiedzanie od wyjścia na Szczeliniec. Idzie się na niego około 20 minut a na szczycie znajduje się schronisko PTTK. Widoki ze Szczelińca są bardzo ładne i rozległe. Za wejście na skałki trzeba zapłacić 5 zł od dorosłych i 2,5 zł od dzieci ale warto bo są bardzo ciekawe. Po zwiedzeniu Szczelińca podjechaliśmy pod Błędne Skały. Można tam dojechać bardzo blisko, ale za wjazd trzeba zapłacić 10 zł. Ruch wahadłowy odbywa się co godzinę a ostatni wjazd jest o godz.17:00. Za wstęp trzeba zapłacić 5 zł a dzieci 2,5 zł. Błędne Skały są też ładne ale nie ma z nich tak rozległych widoków jak ze Szczelińca. Po zwiedzeniu Gór Stołowych udaliśmy się do miejscowości Kudowa Zdrój aby przenocować na campingu. Camping położony jest na obrzeżach miasta przy hotelu OSIR i co ważne są na nim sanitariaty z ciepłą wodą.
Opłaty: winieta Czechy - 200Ck = 32 zł, wstęp na Szczeliniec - 5 zł dorośli i 2,5 zł dzieci, wjazd pod Błędne Skały - 10 zł od samochodu, wstęp na Błędne Skały - 5 zł dorośli i 2,5 zł dzieci, camping Kudowa Zdrój - 32 zł od rodziny.
13 dzień - 13 lipca 2007 roku
Zwiedzanie Czermnej, Wambierzyc, Osówki i powrót do domu
TRASA: Kudowa Zdrój - Czermna - Wambierzyce - Nowa Ruda - Głuszyca - Osówka - Nowa Ruda - Ząbkowice Śląskie - Nysa - Prudnik - Kędzierzyn Koźle - Oświęcim - Wadowice - Pcim
Wyjazd o godz: 8:00. Dojazd na godz: 20:30. Odległość: 449 km.
Mając jeszcze trochę czasu chcieliśmy w drodze powrotnej coś zwiedzić. Rano pojechaliśmy do Czermnej gdzie znajduje się Świątynia Czaszek. Otwarta jest od godz. 9:30 ale nie można w niej robić zdjęć. Miejsce to jest bardzo ciekawe i godne uwagi. Następnie pojechaliśmy zwiedzać sanktuarium w Wambierzycach. Jest ono też ładne chociaż bardzo zaniedbane. Niestety zachodnie rejony polski są dużo biedniejsze. Nawet drogi są bardzo kiepskie. Na zakończenie naszej wycieczki zwiedziliśmy podziemne miasto Osówka z czasów II wojny światowej. Można kupić tam dwa rodzaje biletów. Jeden z nich to normalny za 9 zł a drugi to extremalny za 16 zł. Wybraliśmy tą drugą opcję i była to jak się okazało lepsza decyzja a trasa zawierała dodatkowe atrakcje takie jak płynięcie łódką oraz przejście po kładce nad wodą. Po tych wszystkich atrakcjach postanowiliśmy wracać do domu. Trasę powrotną wybraliśmy drogami bocznymi i jak się później okazało to nie najlepszy pomysł bo przejeżdża się przez duże miasta gdzie tworzą się korki. Lepiej było wybrać przejazd autostradą A4. Wracając do domu wspominaliśmy naszą wycieczkę.
Opłaty: podziemne miasto Osówka - 16 zł od osoby, parking Osówka - 3 zł.
PODSUMOWANIE WYCIECZKI
Czas trwania wycieczki - 13 dni.
Cała trasa - 3069 km.
Całkowity koszt wycieczki (3 osoby) - 625 € = 2378 zł.
Koszt na jedną osobę - 208 € = 792 zł.
Kurs euro - 3,80 zł.
Kurs Kuny Chorwackiej - 0,58 zł.
Chorwacja jest w ścisłej czołówce naszych ulubionych krajów. Wysepki są przepiękne i trochę potem żałowaliśmy że nie zostaliśmy tam dłużej. Półwysep Istria w ogóle nam się nie podobał i doszliśmy do wniosku że zdecydowanie ładniejsza jest południowa Chorwacja czyli rejon Dubrownika czy cała Riviera Makarska. Tam krajobrazy są ładniejsze i co ciekawe dla kieszeni jest znacznie taniej. Droga powrotna przez Słowenię to również dobry pomysł bo to ładny kraj. Jaskinie Skocjańskie są bardzo ładne i zrobiły na nas wielkie wrażenie. Stolica Słowenii podobała nam się średnio ale rejony jeziorka Bled są przepiekne. Wielką zaletą Słowenii jest to że ich walutą jest euro. Zwiedzanie sanktuarium maryjnego w Mariazell niedaleko Wiednia było niemal obowiązkowym przystankiem tej wycieczki. To miejsce jest bardzo ładne i szkoda że wcześniej nie mieliśmy okazji go zwiedzić. Także po raz pierwszy byliśmy w Górach Stołowych które były kolejną atrakcją na zakończenie tej pięknej wycieczki i bardzo nam się podobały. Na Chorwacji płaci się nadal kunami chociaż prawie wszędzie przyjmują euro. Nie ma także problemu z płaceniem kartą płatniczą. Kun nie opłaci się zabierać z Polski bo u nas jedna kuna kosztuje 58 groszy a płacąc kartą płatniczą bank liczy po 52 grosze. Łatwo przeliczyć że płacąc kartą mamy 10% taniej. Przy wydatkach rzędu np: 2000 zł mamy 200 zł w kieszeni ! To naprawdę nie jest mała suma. Po raz pierwszy na tą wycieczkę zabraliśmy elektryczną lodówkę turystyczną. To bardzo dobra rzecz a picie z niej zimnych napojów daje wielką przyjemność. Resztę miejsca w lodówce można przeznaczyć na inne drobiazgi typu masło, ser, czy pepsi w puszce. Nasza lodówka miała też zasilanie z sieci 220 V i można ją także podłączyć do gniazdka na campingu. Jest to bardzo ważne ponieważ pozostawienie włączonej lodówki na noc w samochodzie spowodowałoby wyładowanie akumulatora. Na campingach zazwyczaj są gniazdka i nie ma problemu z podłączeniem tylko trzeba pamiętać że nasze wtyczki nie do wszystkich gniazdek pasują. Warto zaopatrzyć się przed wyjazdem w specjalny adapter lub radzić sobie w inny sposób. Ceny paliwa w europie były nieco niższe niż w Polsce chociaż różnice są tu niewielkie. Nie można też zapomnieć o tym że była to nasza ostatnia wycieczka na którą pojechaliśmy naszym Seicento. Niektórzy powiedzą że to małe auto nie nadające się na dalsze wyjazdy. Nic bardziej mylnego. Samochód ten nigdy nas nie zawiódł a miejsca mieliśmy w nim wystarczająco dużo. Bardzo przywiązaliśmy się do niego i na pewno będziemy go zawsze miło wspominać. Gdyby nie ten samochód pewnie nie było by tych wszystkich wycieczek. Mimo że wycieczka ta była zupełnie nie planowana to była bardzo ciekawa, chociaż trzeba przyznać że zdecydowanie bardziej podoba nam się południowa Chorwacja ale wysepki też były super.
Podobne wycieczki :
2002 - Chorwacja, Włochy Północne