2010 - Skandynawia, Paryż - Nasze podróże - Podróżnicy z Pcimia

Przejdź do treści
NASZE PODRÓŻE

2010  -  SKANDYNAWIA, PARYŻ

< 20 dni - 7235 km - 15 miejsc zwiedzonych >


Kiedy znajomi pytali nas gdzie jeszcze nie byliśmy zazwyczaj odpowiadaliśmy, że w Skandynawii. Oczywiście można jeszcze znaleźć plamy na mapie europy ale tak to już bywa że nie wszystkie kraje nas interesują. Skandynawia od jakiegoś czasu bardzo nas ciekawiła ale zawsze wybieraliśmy inny kierunek ze względu na zdecydowanie cieplejszy klimat. Maj 2010 przyniósł dużą ilość opadów i trochę baliśmy się tej wycieczki. Planując podróże własnym samochodem nie jesteśmy od nikogo zależni, nie mamy wykupionych noclegów i z tego właśnie powodu zawsze możemy zmienić plany nawet w ostatniej chwili. Zaplanowaliśmy że pojedziemy przez Niemcy do Danii którą zwiedzimy a następnie przeprawimy się promem do Norwegii gdzie będziemy podziwiać Fiordy. W drodze powrotnej zwiedzimy część Szwecji a następnie przejedziemy płatnymi mostami przez morze do Danii. Jeżeli pogoda będzie zapowiadała się fatalnie to zmienimy plany i pojedziemy do cieplejszych krajów. Na wycieczkę chcieliśmy przeznaczyć dwa tygodnie natomiast trzeci tydzień planowaliśmy spędzić u naszej rodziny niedaleko Paryża. Tak jak i w zeszłym roku również na tą wycieczkę jadą z nami nasi kuzyni. Wyjazd zaplanowaliśmy na miesiąc Sierpień.


Na wycieczkę pojechali :
1 samochód: Krystyna i Marek Jasiewicz, córka Paulinka (Pcim).
2 samochód: Barbara i Kazimierz Majka, córka Justyna i syn Mateusz
(Krzesławice).

Poglądowa mapa naszej wycieczki:

1 dzień - 8 sierpień 2010 roku
Droga dojazdowa do Danii.


TRASA: Pcim - Kraków - Katowice - Opole - Wrocław - Berlin - Hamburg - Sonderborg (Dania)


Wyjazd o godz: 4:00.  Dojazd na godz: 16:45.  Odległość: 1151 km.
Na ten dzień zaplanowaliśmy dojechać do Danii.
Po drodze nie mieliśmy w planach nic zwiedzać. Przez cały dzień pogoda była pochmurna, a po południu zaczęło padać. Zaraz za granicą niemiecko - duńską skręciliśmy w prawo aby dotrzeć nad morze bałtyckie gdzie chcieliśmy przenocować. Po przyjeździe na camping i rozbiciu namiotów znowu zaczęło padać i tak już zostało aż do rana. Camping położony jest w bardzo pięknym miejscu na cyplu z wszelkimi wygodami, ale niestety nie dało się ich wykorzystać przy tak kiepskiej pogodzie. W recepcji campingu zaproponowano nam wykupienie obowiązkowej karty "Camping Card Scandinavia" która jest paszportem campingowym w krajach Skandynawskich. Koszt wyrobienia karty to 90 DKK = 48 zł i jest ważna do końca roku kalendarzowego. Pełni ona także rolę ubezpieczenia od zniszczeń jeśli nie posiadamy swojego ubezpieczenia oraz zniżek na noclegi dla grupy do 11 osób. Kartę należy zachować bo w razie ponownej wycieczki do Skandynawii wystarczy ją na pierwszym campingu odnowić.


Opłaty
: autostrada z Krakowa do Katowic -16 zł, karta campingowa - 90 DKK = 48 zł od grupy do 11 osób,
camping Drejby - 404 DKK = 218 zł od rodziny.


GPS Camping Drejby (Dania)   N 54 51'39.00" E 09 59'59.00"

2 dzień - 9 sierpień 2010 roku
Zwiedzanie Arhus i przejazd na północ kraju.


TRASA: Sonderborg (Dania) - Kolding - Arhus - Frederikshavn - Skagen


Wyjazd o godz: 8:00.  Dojazd na godz: 17:50.  Odległość: 437 km.
Rano zdecydowanie poprawiła się pogoda na lepszą więc wyruszyliśmy na zwiedzanie Danii. Mniej więcej w połowie drogi pomiędzy naszym, a następnym campingiem leży miasteczko Arhus w którym zatrzymaliśmy się na zwiedzanie starego miasteczka Den Gamle By. Jest to zbiór wszystkich najstarszych budynków z całej Danii złożony w jednym miejscu. Znajduje się tam 75 domów z muru pruskiego. Naprawdę jest co podziwiać, a oprócz oglądania budynków można również skorzystać ze starego placu zabaw na którym są karuzele, kręgle, huśtawki itp. Jest również możliwość popływania łódką po jeziorku, skorzystania z przejażdżki konnym dyliżansem czy zwiedzenia czynnej piekarni i warsztatu złotnika. Miejsce to jest godne polecenia i byliśmy zadowoleni z wizyty w nim. Następnie krótki spacer po miasteczku Arhus i przejazd na północ kraju. Droga biegnie głównie wśród pól uprawnych a kraj jest równinny. Na nocleg zatrzymaliśmy się na Duńskim cyplu na którym spotykają się dwa morza Bałtyckie i Północne. Camping położony blisko morza, a na plaży można podziwiać ciekawe fortyfikacje z czasów II wojny światowej. Nawet w tym miejscu nagrywano kilka wojennych filmów. Rejon ten jest krajobrazowo bardzo piękny, ponieważ okolice usiane są dużą ilością wrzosów. Naszym zdaniem jest to jeden z najładniejszych rejonów Danii.

Opłaty
: skansen Den Gamle By w Arhus - 125 DKK = 67 zł od osoby,
parking Arhus - 20 DKK = 11 zł, camping Grenen - 252 DKK = 136 zł od rodziny.


GPS Parking Den Gamle By (Arhus)   N 56 09'34.60" E 10 11'22.70"
GPS Camping Grenen (Skagen)   N 57 43'53.50"  E 10 36'51.60"

3 dzień - 10 sierpień 2010 roku
Przeprawa promowa do Norwegii.


TRASA: Skagen - Hirtshals - Kristiansand (Norwegia) - Mandal (E39) - Loga - Sira - Lund


Wyjazd o godz: 8:15.  Dojazd na godz: 18:45.  Odległość: 199 km.
Do Norwegii można się dostać albo drogą lądową przez duńsko - szwedzkie mosty albo promem. Postanowiliśmy, że w tym kierunku popłyniemy promem z północnej Danii. W miejscowości Hirtshals byliśmy już po godz. 9:00. Bilety udało się kupić natychmiast w portowej kasie na linię "Color Line" ale na prom trzeba było czekać do godz. 12:15. Kolejka nie była zbyt duża i po wjechaniu samochodem na prom zajęliśmy miejsca na pokładzie. Płynie się 3 h 15 minut, a na promie znajduje się wiele restauracji oraz sklepów bezcłowych. Oczywiście dla nas ceny mimo tego, że nie zawierają cła i tak są zbyt wysokie. Już kilka minut przed dopłynięciem do norweskiego poru widać jak piękna jest Norwegia. Z daleka rzuca się w oczy poszarpany brzeg pokryty górami oraz niezliczona ilość wysepek. Po opuszczeniu promu udaliśmy się w podróż w stronę miejscowości Stavanger, gdzie następnego dnia mieliśmy zwiedzać 600 metrowy fiord. W Norwegi obowiązuje takie prawo, że można nocować pod namiotem obojętnie gdzie, byle by po sobie zostawić porządek. Właśnie zaplanowaliśmy, że tą noc spędzimy na parkingu przy drodze niedaleko miejscowości Lund, mniej więcej w połowie trasy do Stavanger. Droga do tej miejscowości nie jest autostradą ale trzeba za nią zapłacić. Co ciekawe opłata była przyjmowana tylko i wyłącznie kartą płatniczą.

Opłaty
: prom do Norwegii - 425 DKK = 230 zł od rodziny, droga do Stavanger - 25 NK = 13 zł.

GPS Port w Hirtshals (Dania)   N  57 35'33.80" E  09 58'02.60"

4 dzień - 11 sierpień 2010 roku
Zwiedzanie skały zwanej Preikestolen.


TRASA: Lund - Sandnes - Lauvrik - Oanes - Jorpeland


Wyjazd o godz: 8:00.  Dojazd na godz: 14:25.  Odległość: 143 km.
Cały norweski brzeg jest poszarpany Fiordami dlatego nie ma możliwości aby go przejechać bez przeprawiania się promem. Pierwszą przeprawę mieliśmy w miejscowości Lauvrik i po dostaniu się na drugi brzeg pojechaliśmy do parku Jorpeland aby zwiedzić najsłynniejszą norweską skałę
Preikestolen. Po zaparkowaniu samochodu na płatnym parkingu wybraliśmy się na szczyt. Idzie się 2 h, a trasa nie jest taka łatwa jakby się wydawało i bardzo przypomina nasze tatrzańskie szlaki. Początkowo zaczęło padać ale deszcz szybko ustąpił. Podejście jest strome z dużą ilością skał ale czym wyżej jesteśmy widoki są ładniejsze. Skała Preikestolen ma wysokość 604 m i powierzchnię 25 na 25 m. Położona jest nad Lysefjordem o długości 42 km. Przepaść robi duże wrażenie nawet na tych którzy nie mają lęku wysokości. Oczywiście teren nie jest ogrodzony, ale jak pisze przewodnik jeszcze nikt nigdy ze skały nie spadł w dół natomiast przy dojściu na skałę było bardzo dużo wypadków, nawet śmiertelnych ! Wrażenia są niesamowite, a skała jest zdecydowanie jedną z największych atrakcji Norwegii. Każdemu gorąco polecam to miejsce. Po zejściu ze szczytu tą samą drogą pojechaliśmy na camping do pobliskiej miejscowości Jorpeland. Camping położony nad samym morzem z pięknym widokiem na fiordy oraz miasto Stavanger. Właśnie tu mając trochę czasu wypróbowaliśmy po raz pierwszy nasz ponton z napędem silnikowym.

Opłaty
: parking Preikestolen - 80 NK = 41 zł, camping Solvik - 150 NK = 78 zł od rodziny.

GPS Parking Preikestolen   N 58 59'30.20" E 06 08'17.30"
GPS Camping Solvik (Jorpeland)   N 59 01'27.00" E 05 58'45.00"

5 dzień - 12 sierpień 2010 roku
Przejazd przez najpiękniejsze Fiordy Norwegii.


TRASA: Jorpeland - Tau - Nesvik (prom) - Sand - Hylen - Roldal - Skare - Odda (13) - Brimnes - Bruravik - Oystese - Kvamskogen


Wyjazd o godz: 8:00.  Dojazd na godz: 19:30.  Odległość: 358 km.
Ranek przywitał nas bardzo ładną pogodą. Po spakowaniu bagaży wyruszyliśmy w stronę miejscowości Bergen. Trasa biegnie wśród najpiękniejszych Fiordów Norweskich. Oprócz fiordów można podziwiać jedne z najpiękniejszych wodospadów. Wielkie wrażenie zrobił na nas wodospad
Latefossen znajdujący się na naszej trasie. Jechaliśmy cały dzień, ale nie zrobiliśmy zbyt dużo kilometrów ponieważ bardzo często zatrzymywaliśmy się aby podziwiać krajobrazy i robić zdjęcia. Po drodze mieliśmy również dwie przeprawy promowe na drugi brzeg fiordu. Tak jak pisałem wcześniej noclegi na dziko w Norwegii są dozwolone dlatego i tym razem wybraliśmy nocleg na dziko. Zatrzymaliśmy się na jednym z parkingów przy bocznej drodze i tam rozbiliśmy nasze namioty. Wieczorem w poszukiwaniu noclegu przyjechało jeszcze jedno auto i co ciekawe na polskich numerach rejestracyjnych. Oprócz nas nocowali tam jeszcze turyści z Niemiec.


Opłaty
: prom Nesvik - 95 Nk = 48 zł od rodziny, prom Brauravik - 124 Nk = 63 zł od rodziny.



6 dzień - 13 sierpień 2010 roku
Zwiedzanie Bergen i Flam.


TRASA: Kvamskogen - Bergen (580) - Voss (E16) - Flam - Aurlandsvangen


Wyjazd o godz: 8:15.  Dojazd na godz: 15:30.  Odległość: 237 km.
Po przejechaniu około 50 km dotarliśmy do miasta Bergen. Miasteczko usytuowane jest na przylądku, otoczone górami i morzem. Bergen walczy o miano najpiękniejszego miasta Norwegii i jest drugim miastem co do wielkości w tym kraju. Zatrzymaliśmy się na płatnym parkingu zaraz przy centrum. Zaczęliśmy od zwiedzania przepięknej dzielnicy Bryggen z odnowionymi drewnianymi budynkami w których mieszczą się muzea, restauracje i sklepy. Miejsce to jest bardzo ładne i robi duże wrażenie. W jednym z budynków nawet spotkaliśmy naszych znajomych Polaków z poprzedniego noclegu. Po zwiedzeniu dzielnicy Bryggen wybraliśmy się na miejski targ, gdzie mieliśmy okazję skosztować mięsa z wieloryba oraz łososia norweskiego. Tam spotkaliśmy dziewczynę z Polski, która na targu sprzedawała ryby. Następnie udaliśmy się na zwiedzanie portu i tu już zaczęła nam się psuć pogoda więc wróciliśmy do samochodu. Kolejnym przystankiem naszej wycieczki była miejscowość Flam. Wioskę tą każdego lata odwiedza ponad 500 tys. turystów. Flam jest otoczone bardzo wysokimi górami niemal ze wszystkich stron oraz znajduje się tam przepiękny fiord. Miasteczko bardzo ładne. Po zwiedzeniu Flam mieliśmy się zatrzymać na tamtejszym campingu ale znowu pogoda nam się popsuła, a i camping nie był położony bezpośrednio nad fiordem dlatego pojechaliśmy do następnej miejscowości. Tamtejszy camping też nie był położony w pięknym miejscu ale zdecydowaliśmy że się tam zatrzymamy. Przestało padać i po rozbiciu namiotów wybraliśmy się na popołudniową przejażdżkę samochodem po okolicznych wioskach.

Opłaty
: parking Bergen - 60 Nk = 30 zł, camping Lunde - 220 Nk = 114 zł od rodziny.

GPS Camping Lunde (Aurlandsvangen)   N 60 53'59.80" E 07 12'23.60"


7 dzień - 14 sierpień 2010 roku
Przejazd najdłuższym tunelem świata i zwiedzanie kolejnych Fiordów.


TRASA: Aurlandsvangen - Leardalsoyri - Kaupanger - Sogndal - Gaupne - Skjolden - Urnes - Skjolden


Wyjazd o godz: 8:05.  Dojazd na godz: 15:00.  Odległość: 187 km.
Co do naszej dalszej trasy w zasadzie nie mieliśmy planów, ale zaplanowaliśmy że pojedziemy jeszcze na północ kraju podziwiać kolejne Fiordy. Najpierw czekał nas przejazd najdłuższym tunelem świata. Początek tunelu znajduje się dosłownie kilkanaście metrów od naszego campingu. Tunel liczy 24,5 km i jest wykuty w zboczu góry. Robi wielkie wrażenie, a przejazd nim niesamowicie się dłuży. Po przejechaniu tunelu pojechaliśmy w stronę kolejnej przeprawy promowej na drugą stronę fiordu. Widoki po drodze wspaniałe i trudno było zrobić 10 km aby się nie zatrzymać na zrobienie zdjęć. Kolejnym przystankiem naszej wycieczki była mała wioska Urnes gdzie znajduje się kościółek klepkowy wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco. Kościółek bardzo stary i robi wrażenie jak i widoki od niego które są przepiękne. Za zwiedzanie kościółka trzeba zapłacić ale warto bo jest to bardzo stara i piękna budowla. Na parkingu niedaleko kościółka przy przepięknym fiordzie zjedliśmy obiad a następnie wyruszyliśmy tą samą trasą do miejscowości Skjolden w poszukiwaniu campingu. Tam znaleźliśmy ładnie położony camping nad fiordem i chcieliśmy na nim spędzić dwie noce. Pogoda nam dopisywała więc popołudnie przeznaczyliśmy na pływanie pontonem wśród fiordów. Oczywiście nie zabrakło wieczornego spaceru w celu poznania okolicy.

Opłaty
: prom - 104 Nk = 53 zł od rodziny, wstęp do kościółka Urnes - 120 Nk = 61 zł od rodziny,
camping Nymoen - 180 Nk = 92 zł od rodziny.


GPS Camping Nymoen (Skjolden)   N 61 29'23.80" E 07 36'23.80"

8 dzień - 15 sierpień 2010 roku
Zwiedzanie lodowca Jostedalsbreen i odpoczynek nad fiordem.


TRASA: Skjolden - Gaupne - Gjerde (604) - Breheimsenteret - Gaupne - Skjolden


Wyjazd o godz: 10:00.  Powrót na godz: 14:10.  Odległość: 126 km.
Właśnie wypadła niedziela i planowaliśmy iść do kościoła na mszę. W Skandynawii ponad 90% to Luteranie a tylko 1% to katolicy i mszy nie było. Poprzedniego dnia przeczytaliśmy w jednym z folderów, że około 65 km od naszego campingu znajduje się ciekawy lodowiec Jostedalsbreen. Mając dużo czasu i ładną pogodę stwierdziliśmy że warto go zwiedzić. Po śniadaniu pojechaliśmy w stronę lodowca. Trasa biegnie przepiękną doliną Jostedalsbreen a widoki po drodze są niesamowite. Można dojechać niemal pod sam lodowiec przy którym leży jezioro. Około 3 km przed parkingiem jest budka w której płacimy w zasadzie nie wiem za co, czy za wstęp do parku, czy za parking ale to najmniej ważne. Od parkingu idzie się spacerkiem do lodowca około 30 minut. Jostedalsbreen to największy występujący współcześnie lodowiec górski Europy. Zwiedzanie lodowca w połączeniu z piękną pogodą zrobiło na nas ogromne wrażenie a zdjęć zrobiliśmy naprawdę dużo. Rwąca rzeka wypływająca z pod lodowca budzi duży respekt. Jest także możliwość wyjścia na lodowiec ale trzeba mieć sprzęt alpinistyczny. Na miejscu można go wypożyczyć za opłatą około 100 zł ale nam jednak wystarczyły widoki na lodowiec i okoliczne góry. Wróciliśmy tą samą drogą do samochodu a następnie na camping. Długo wspominaliśmy tą piękną wycieczkę. Popołudnie spędziliśmy na campingu dryfując pontonem wśród fiordów.

Opłaty
: parking pod lodowcem - 30 Nk = 15 zł, camping Nymoen - 180 Nk = 92 zł od rodziny.

GPS Parking Lodowiec Jostedalsbreen   N 61 40'23.20" E 07 14'01.50"
GPS Camping Nymoen (Skjolden)   N 61 29'23.80" E 07 36'23.80"

9 dzień - 16 sierpień 2010 roku
Przejazd przez najwyższe góry Norwegii.


TRASA: Skjolden - Fortun - Lom - Randen - Bygdin (S1) - Fagernes - Nes (E16) - Hen


Wyjazd o godz: 8:10.  Dojazd na godz: 17:00.  Odległość: 352 km.
Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego jak piękną trasę będziemy mieli tego dnia. Obraliśmy kierunek na stolicę Norwegii czyli Oslo ale chcieliśmy przejechać przez najwyższe pasma gór. Już sam wyjazd z campingu na jedną z przełęczy położoną na wysokości 2900 m n.p.m. zrobił na nas duże wrażenie. Widoki na zaśnieżone góry pokryte lodowcami były cudowne. Po zjechaniu z gór do miejscowości Lom zwiedziliśmy kolejny kościółek klepkowy i po uzupełnieniu zapasów żywności, a w szczególności chleba planowaliśmy jechać dalej. I tu problem tego typu że do Oslo prowadzą dwie drogi biegnące niemal równolegle do siebie. Po krótkim namyśle postanowiliśmy wspólnie że pojedziemy znowu przez góry. Temperatura nie przekraczała 8 stopni, a widoki bardzo nas zachwyciły. Ta trasa różniła się tym od naszego porannego odcinka, że góry były nieco niższe ale za to zupełnie dzikie. W okolicznych lasach było tak dużo grzybów, że chyba nie ma możliwości aby to wszystko wyzbierać. Po południu pogoda zaczęła się nam znowu psuć. Nie chcieliśmy wjeżdżać do Oslo ani rozbijać się na campingu więc zdecydowaliśmy że poszukamy miejsca do noclegu na dziko. Około 67 km przed stolicą znaleźliśmy miejsce na przydrożnym parkingu. Deszcz padał z małymi przerwami które wykorzystaliśmy na rozbicie namiotu, natomiast cała noc była zimna i deszczowa.

Opłaty
: brak.


10 dzień - 17 sierpień 2010 roku
Zwiedzanie Oslo stolicy Norwegii i przejazd do Szwecji.


TRASA: Hen - Oslo - Sarpsburg - Goteborg - Varberg - Tvaaker


Wyjazd o godz: 8:10.  Dojazd na godz: 17:00.  Odległość: 456 km.
Po dotarciu do Oslo zaparkowaliśmy na parkingu w samym centrum miasta. Na zwiedzanie stolicy Norewgii przeznaczyliśmy 1 h i w zasadzie zobaczyliśmy wszystko, bo w Oslo nie ma zbyt dużo ciekawych zabytków. Pałac króla jest obowiązkowym przystankiem oraz spacer głównymi ulicami centrum. Oslo nie robi tak dużego wrażenia jak Rzym czy Paryż ale trzeba przyznać że jest ładnym miastem. Po zwiedzeniu miasta udaliśmy się w stronę Szwecji. Tam zaplanowaliśmy przenocować na campingu blisko morza ale pogoda znowu się popsuła i zaczęło padać. Przed godziną 17 dojechaliśmy na bardzo fajny agroturystyczny camping położony 400 m od morza. Na campingu było bardzo dużo zwierząt nawet tych dzikich. Camping bardzo przyjemny, fajnie zagospodarowany i w dodatku tani. Przestało padać ale wiał bardzo silny wiatr. Wieczorem znowu wrócił deszcz i tak pozostało do rana.

Opłaty
: parking Oslo - 53 NK = 27 zł, autostrada z Oslo do granicy Szweckiej - 2 x 20 NK = 20 zł,
camping Rodlix Szwecja - 150 SK = 64 zł od rodziny.


GPS Camping Rodlix (Tvaaker)   N 57 02'21.70" E 12 19'25.20"

11 dzień - 18 sierpień 2010 roku
Zwiedzanie Kopenhagi stolicy Danii a następnie przejazd do Niemiec.


TRASA: Camp - Varberg - Malmo - Kopenhaga (Dania) - Odense - przed Hamburgiem (Niemcy)


Wyjazd o godz: 8:30.  Dojazd na godz: 21:00.  Odległość: 687 km.
Mieliśmy zostać jeszcze jeden dzień w Szwecji ale pogoda nam nie dopisywała więc po spakowaniu bagaży udaliśmy się w kierunku Danii. Szwecja z Danią połączona jest mostami które biegną przez morze. Pierwszy most na wyspę ma 7,5 km długości. Z wyspy jest tunel pod morzem. Następnie mamy jeszcze jeden most już pomiędzy duńskimi wyspami. Mosty są przepiękne i sam przejazd robi duże wrażenie ale niestety aby z nich skorzystać trzeba słono zapłacić. Po dotarciu do Kopenhagi postanowiliśmy zwiedzić miasto. Zaparkowaliśmy na jednym z parkingów nieopodal centrum. Na zwiedzanie miasta przeznaczyliśmy 2 h i zupełnie nam to wystarczyło. Poza pałacem króla zwiedzaliśmy centrum oraz podziwialiśmy widoki z wieży kościoła Zbawiciela. Kościół bardzo ładny a na wieżę prowadzi 400 schodów w tym część po zewnętrznej stronie wieży. Widoki z góry na miasto są wspaniałe. Kopenhaga to bardzo ładne miasto które nas zachwyciło bardziej niż Oslo. Po powrocie do naszych samochodów znowu zaczęło padać. Pojechaliśmy dalej sądząc że deszcz minie i znajdziemy przytulne miejsce na którymś z duńskich campingów. Czym dalej jechaliśmy na południe Danii to jeszcze więcej padało. Tak dojechaliśmy do Niemiec i zdecydowaliśmy że nie ma sensu nocować w taką pogodę na campingu tylko lepiej wracać do domu. Po obfitym posiłku w restauracji na jednej z niemieckich stacji benzynowych nasze drogi się rozeszły. Kuzyni zdecydowali wracać do domu, a my mieliśmy w planach dojazd do Paryża i tygodniowy pobyt u rodziny. Na nocleg zatrzymaliśmy się na jednym z parkingów tuż przed Hamburgiem.

Opłaty: parking Kopenhaga - 32 DKK = 17 zł, most ze Szwecji do Danii - 285 DKK = 153 zł od samochodu, most Duński - 220 DKK = 118 zł od samochodu, wieża Kopenhaga - 60 DKK = 33  zł od osoby.


12 dzień - 19 sierpień 2010 roku
Przejazd przez Niemcy, Holandię i Belgię w okolice Paryża.


TRASA: Przed Hamburg  - Bremen - Dorthmund - Antwerpen - Lille - Amiens (E15) - Beauvis - Cergy


Wyjazd o godz: 7:30.  Dojazd na godz: 18:00.  Odległość: 938 km.
Około 30 km nad Paryżem w miejscowości Cergy mieszka nasza rodzina u której byliśmy już 6 razy. W tym roku zaplanowaliśmy tam tygodniowy pobyt. Przejazd autostradami przez Niemcy, Holandię i Belgię zajął nam niemal cały dzień. Po drodze nic nie zwiedzaliśmy tylko podziwialiśmy krajobrazy z okna samochodu. Pogoda nam się znacznie poprawiła i przez całą drogę nie padało.

Opłaty
: autostrada do Cergy - brak danych !

13 - 19 dzień  -  19 - 26 sierpień 2010 roku
Cały tydzień spędziliśmy u naszej rodziny w Cergy. Zwiedzaliśmy Wersal i Disneyland.


Francja jest na pewno naszym ulubionym krajem a zwiedziliśmy ją niemal wzdłuż i wszerz. Bardzo nam się podoba ze względu na bardzo zróżnicowany krajobraz. Sam Paryż zwiedzaliśmy aż 5 razy. W tym roku jednak nie mieliśmy w planach go zwiedzać, ponieważ chcieliśmy zwiedzić Wersal którego jakoś nigdy nie mieliśmy okazji zobaczyć oraz po raz drugi zwiedzić Disneyland. Chcieliśmy również spędzić trochę czasu z naszą rodziną.


Wersal 21.08.2010
Dnia 21 sierpnia pojechaliśmy zwiedzać Wersal. Leży on kilka kilometrów na zachód od Paryża. Z Cergy jest tam około 35 km. Przed główną bramą znajduje się bardzo duży płatny parking. Właśnie była sobota i ogromna ilość turystów. Po bilet w kolejce staliśmy około 1 h. Można kupić trzy rodzaje biletów. Albo na same komnaty - 18 , albo na sam ogród - 8 , albo na wszystko razem 25 . Wybraliśmy bilet zarówno na komnaty jak i na ogród. Najpierw zwiedza się komnaty które swym bogactwem robią duże wrażenie. Następnie ogrody które są bardzo rozległe i ładne. Szkoda tylko że w ogrodach nie pracowały tego dnia fontanny. Pogoda była przepiękna, a temperatura przekraczała 30 stopni. Podsumowując trzeba przyznać że Wersal jest warty zwiedzenia.

Opłaty
: parking Wersal - 8 € = 32 zł (za 3h), wstęp do Wersalu - 25
= 100 zł od osoby.

GPS Parking Wersal   N 48 48'11.90" E 02 07'25.20"


Disneyland Paris 24.08.2010
Ten przepiękny i najpopularniejszy park Europy zwiedzaliśmy w 1995 roku podczas naszej podróży poślubnej oraz w 2001 roku. Bardzo nas zachwycił na tyle że chcieliśmy tam wrócić po raz trzeci. Położony jest około 40 km na wschód od Paryża. Z Cergy jest tam około 90 km. Przed Disneylandem znajduje się ogromny parking mieszczący tysiące samochodów. Oczywiście za parking trzeba zapłacić 15 € za cały dzień. Park jest otwierany od godz. 9:00, a zamykany przed północą. Bilety możemy kupić na sam Disneyland za 47 lub na dwa parki czyli Disneyland i Studiodisney za 57 . Zwiedzanie parku trwa cały dzień a atrakcji jest naprawdę dużo. Turystów też było dużo bo przecież to wakacje i dlatego do niektórych atrakcji w kolejce trzeba było stać nawet 50 minut. Drugi park Disneystudio który znajduje się obok niego nie jest już tak atrakcyjny ale korzystając z okazji chcieliśmy też go zwiedzić. Przy kasie biletowej dostajemy plan parku z opisem co o której godzinie ma być wystawiane i co mamy zwiedzać. Co kilka godzin możemy podziwiać parady przy głównych ulicach. Nocna parada zaczyna się o 22:25 i jest to tzw. parada świateł która kończy się wielkim pokazem sztucznych ogni. Mimo tego że za bilet od trzech osób, parking i posiłek trzeba zapłacić prawie 900 zł jest on warty tej sumy, bo atrakcji jest bardzo dużo, a wspomnienia pozostają na całe życie.

Opłaty
: parking Disneyland - 15
= 60 zł na dzień, wstęp - 57 = 228 zł od osoby, dzieci 47 = 188 zł.

GPS Parking Disneyland   N 48 52'33.60" E 02 47'16.20"

20 dzień - 27 sierpień 2010 roku
Powrót przez Niemcy do Polski.


TRASA: Cergy - Paryż - Reims - Metz - Frankfurt - Scgweinfurt - Bamberg - Chemintz - Drezden - Wrocław - Katowice - Kraków - Myślenice - Pcim


Wyjazd o godz: 4:40.  Dojazd na godz: 21:35.  Odległość: 1647 km.
I to już ostatni dzień naszej wycieczki. Zaplanowaliśmy przejazd do domu za jednym zamachem. Trasa liczy 1647 km i nie jest taka krótka, ale przez całą drogę mamy jedne z najlepszych autostrad. Powrót utrudniały bardzo duże opady deszczu które towarzyszyły nam niemal przez całą drogę. Szczęśliwie dojechaliśmy do domu na godz. 21:35 wspominając po drodze naszą wyprawę.

Opłaty
: autostrada do Reims - 2
+ 3,7 + 4 = 9,7 = 39 zł, autostrada z Reims do Metz - 13,2 = 53 zł, autostrada z Metz do granicy Niemieckiej - 4,1 = 16 zł, autostrada Katowice-Kraków - 14 zł.



PODSUMOWANIE WYCIECZKI


Czas trwania wycieczki - 20 dni (Skandynawia 11 dni)
Cała trasa - 7 235 km (bez Paryża około 5250 km)
Całkowity koszt wycieczki (3 osoby) - 1441
= 5767 zł.
Koszt na jedną osobę - 480
= 1922 zł.
Kurs euro - 4,00 zł.
Kurs korony Duńskiej - 54 gr.
Kurs korony Norweskiej - 51 gr.
Kurs korony Szwedzkiej - 43 gr.


Długo zastanawialiśmy się czy warto jechać do Skandynawii. Zawsze odstraszał nas chłodniejszy klimat i bardzo wysokie ceny, jedne z najwyższych w Europie. Zwiedziliśmy już niemal całą Europę więc trzeba było także zaliczyć Skandynawię. Rok 2010 był chyba najgorszym rokiem jaki pamiętam pod względem pogody i dlatego obawy co do Skandynawii były uzasadnione. Nawet awaryjnie zaplanowaliśmy że w razie złej pogody pojedziemy zwiedzać inne kraje. Lipiec był pogodny ale sierpień tuż przed naszym wyjazdem nie był najlepszy. Ostatecznie zdecydowaliśmy że jednak jedziemy do Skandynawii. Dzisiaj tego na pewno nie żałujemy bo mimo kilku dni deszczowych i tak pogoda w czasie zwiedzania była dobra. Norwegia która była docelowym krajem naszej wycieczki bardzo nas zachwyciła. Wiedziałem że będzie to kraj bardzo piękny ale nie spodziewałem się że aż tak, a góry, wodospady i fiordy są wspaniałe. Ludzie są niesamowicie gościnni i uczciwi. Kraj jest drogi chociaż dużo mieliśmy zabrane z Polski, ale ceny za campingi nas nie zaszokowały bo są nawet niższe niż w nadmorskich kurortach Europy południowej. Jeżeli chodzi o Danię niezbyt nam się podobała ponieważ jest to kraj równinny podobnie jak Szwecja chociaż o tym kraju trudno powiedzieć coś więcej dlatego że mieliśmy okazję zwiedzić go tylko częściowo. Dużą wadą tej wycieczki był brak z naszej strony przewodnika po Norwegii. Korzystaliśmy tylko z przewodnika Europejskiego i niestety nie był dokładny. Trzeba też pamiętać że w krajach Skandynawskich karta płatnicza ma większe zastosowanie niż gotówka! Wśród fiordów istnieją tylko bezobsługowe stacje benzynowe więc bez karty na pewno paliwa nie zatankujemy. Również za parkingi czy autostrady trzeba płacić kartą więc jest ona w tych krajach niezbędna. W Polsce jak również w innych krajach Europy zawsze przy transakcji kartą składam podpis natomiast w krajach Skandynawskich musiałem wstukiwać PIN. Na koniec warto podsumować Francję. Zwiedzaliśmy ją już kilka razy i jak wiadomo jest to nasz ulubiony kraj. Takie atrakcje jak Wersal czy Eurodisneylend był wspaniałym dopełnieniem tej wycieczki. Zawsze na wycieczki zagraniczne zabieramy jakieś nowinki. Tym razem zakupiliśmy ponton 4 osobowy z napędem silnikowym. Silnik ma 5 biegów do przodu i 3 do tyłu i jest zasilany z akumulatora żelowego. Sprzęt spisał się doskonale i był dużym uatrakcyjnieniem naszej wyprawy. Zawsze po wycieczkach zadaję sobie pytanie czy jeszcze kiedyś tu wrócimy. Do Norwegii na pewno tak bo jest to jeden z ładniejszych krajów Europy.


Opracowanie i tekst : Marek Jasiewicz
Zdjęcia : Marek Jasiewicz ( Nikon D40x )
Zdjęcia : Paulina Jasiewicz ( Nikon P550 )
Dostępny jest również film na DVD


Brak komentarzy
Copyright 2011 - 2024
Podróżnicy z Pcimia
Copyright 2011 - 2024
Podróżnicy z Pcimia
Wykonanie strony : Marek Jasiewicz
All rights reserved
Wróć do spisu treści